Adam Małysz: "Fajna jest ta nowa skocznia"
Nierozsądnym by było typować faworytów sobotniego konkursu już po jednym dniu treningów, ale warto odnotować, że podczas pierwszych prób na nowej skoczni Midtstubakken bardzo dobrze radzili sobie Andreas Kofler, Simon Ammann, Martin Koch, Gregor Schlierenzauer, Matti Hautamaeki i Adam Małysz. Thomas Morgenstern dziś nie skakał.
Oczywiście nadzieje na medal wśród kibiców zaczynają się budzić, skoro Adam Małysz wygrywa dwie z trzech serii treningów. "Nie chciałbym by uznano mnie tu za głównego faworyta, choć pewnie tak się teraz stanie. Te dwa skoki były bardzo dobre, w tym jednym za bardzo poleciałem do przodu, i narta mi odeszła. Jestem dobrze przygotowany, więc czuję się spokojnie i swobodnie. Tylko warunki muszą dopisać i muszę skoczyć najlepsze skoki na jakie mnie stać" - mówił uśmiechnięty skoczek z Wisły.
Rok temu na nowej już Holmenkollen Adam zajął drugie miejsce, więc wygląda na to, że i po przebudowie "Kolebka Skoków" lubi naszego skoczka. "W tamtym konkursie zająłem drugie miejsce, choć po przerwie byłem dopiero siedemnasty. Widać, jak dużą rolę w tamtym konkursie odegrały warunki. W pierwszej serii miałem kiepski wiatr, a w drugiej załapałem się za to jeszcze na korzystny. A po mnie już nie udało się odlecieć. To miejsce było trochę sensacyjne, że zdobyte z tak dalekiej pozycji. Widać, że w skokach wciąż bardzo ważne jest szczęście" - podkreślał Małysz.
Skoczek trochę o to szczęście, o równe warunki martwi się na skoczni normalnej. "Na skoczni dużej będzie konkurs wieczorny, wtedy zwykle nie wieje, ale na skoczni HS 106 to różnie może być" - uważa lider naszej drużyny.
Oslo to miejsce szczególne. Małysz wygrywał tu aż pięć razy i zyskał wśród Norwegów sporą popularność. Na tyle dużą, że jedna z sieci telefonii komórkowej postanowiła tę popularność zdyskontować i zaangażowała skoczka do reklamy. Miasto obklejone jest billboardami i plakatami Małysza a także Bjørna Einara Romørena, który również reklamuje sieć. "Jest też spot reklamowy, który kręciliśmy w Lillehammer wspólnie z Romørenem. W Norwegii mieszka dużo Polaków i również do nich ta reklama jest adresowana. Ja tego spotu jeszcze nie widziałem, ale myślę, że fajnie wyszedł. Ta firma jest jednym ze sponsorów Mistrzostwa Świata" - mówił Małysz.
"Będę się starał walczyć tu o medal, by nie zawieść moich kibiców. Nic nie obiecuję, oczywiście, ale zrobię wszystko. Cieszy też postawa moich kolegów. Szczególnie na skoczni średniej postaramy się pokazać z jak najlepszej strony, by usłyszano o Polakach, jako o drużynie. Ta średnia skoczna jest dla mnie nowa, ale bardzo fajnie mi się na niej skacze. Teraz nowe skocznie średnie buduje się tak, że próg jest bardzo krótki. A tu przejście jest łagodne a próg długi. Aż jestem zdziwiony, że tak fajnie tę skocznię wyprofilowali" - ocenił Małysz.
Nasz najlepszy skoczek cieszy się z tego, że konkursy podczas Mistrzostw Świata są rozgrywane nie tylko na skoczniach dużych, ale też właśnie normalnych. "Są różni skoczkowie. Tacy, którzy mają przede wszystkim mocne wybicie i tacy, którzy sobie dobrze radzą w powietrzu - "latawce". Na skoczni dużej szansę mają i jedni i drudzy. Na skoczni normalnej ci z mocą w nogach mają przewagę. Na mamuciej nie zawsze królują. Nie jest to regułą, ale zwykle tak bywa" - zakończył czterokrotny Mistrz Świata.