Łukasz Kruczek: "Symboliczny konkurs"
Polska Planica. Dwóch naszych reprezentantów na podium konkursu, Adam Małysz awansuje do najlepszej trójki sezonu, Polacy pokonują swych rywali zza Odry i wskakują na podium w Pucharze Narodów. Łukasz Kruczek mocnym akcentem kończy zimę 2010/2011. Jakże pamiętną zimę dla polskich skoków narciarskich.
"Już drugi raz w tym roku taki scenariusz, który się nikomu nie wyśnił. Myślę, że to był fantastyczny konkurs, ale był on trudny i dość loteryjny i to trzeba podkreślić. To nie był taki normalny konkurs, nam na szczęście wszystko spasowało. Zawodnicy skoczyli bardzo dobre skoki wykorzystując to co im przyroda dała i stąd taki wynik" - mówił szczęśliwy trener kadry A.
"To przede wszystkim były dobre skoki ale też mieliśmy najmniej pecha. Warunki były ciężkie, część zawodników dostała zaraz po wyjściu z progu tylni wiatr i nie dało się odlecieć. Kto miał go troszeczkę mniej to miał szansę" - analizował Kruczek.
"Myślę, że wszyscy czuli już przed rozpoczęciem zawodów, że będzie tylko jedna seria, dlatego pożegnanie Adama zorganizowane było już po pierwszej serii. Musiała być taka decyzja, że będzie druga seria, ponieważ wszystko musi się jakoś toczyć, szczególnie w telewizji. Natomiast szanse na rozegranie serii finałowej był małe. Można było próbować na siłę ciągnąć" - ocenił Łukasz.
"Myślę, że ten konkurs był bardzo symboliczny. Dobrze się wszystko poukładało, szczególnie dla Adama, bo myślę, że jest pierwszym zawodnikiem, który kończy karierę stojąc na podium pucharu świata, nie przypominam sobie, żeby to się zdarzyło komuś innemu" - mówił szkoleniowiec.
Po skoku Adama, nikomu nie udało się go przeskoczyć. Zarówno Morgenstern a także Ammann i Kofler, który walczył z Adamem o 3 miejsce w klasyfikacji generalnej, skakali słabiej. "Nie sądzę, aby Kofler sprawił prezent Adamowi, dziś nie można było sobie pozwolić na lekceważenie przyrody, skoki musiały być dobrze wykonane. Dziś było dość ryzykownie z tym wiatrem" - ocenił Kruczek.
"W tej chwili powinno się powiedzieć szkoda, że sezon nie jest dłuższy o jeszcze tydzień lub dwa, ale dobrze, że już się skończył, bo wielu zawodników on bardzo dużo kosztował. Trzeba przyznać, że były to starty od czerwca do marca i zawodnicy potrzebują trochę wytchnienia" - zakończył Łukasz Kruczek.
Korespondencja z Planicy, Tadeusz Mieczyński
autor: Anna Szczepankiewicz&Marcin Hetnał, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 50