Łukasz Kruczek: "Jesteśmy trochę źli"
Po piątkowym konkursie Letniej Grand Prix w Courchevel, Łukasz Kruczek przyznaje, że w finałowej serii jury powinno obniżyć belkę jeszcze przed skokiem Kamila Stocha.
"Myślę, że nie mamy co narzekać. Były pewne problemy u Dawida czy Krzyśka, ale też nie trafili na zbyt dobre warunki podczas pierwszej serii. Cieszy jednak postawa przynajmniej trzech zawodników, szczególnie Maćka i Kamila, którzy skaczą regularnie i zajmują miejsca w czołowej dziesiątce. Myślę więc, że jesteśmy z konkursu zadowoleni, a pewne niedociągnięcia będziemy poprawiać przez najbliższe miesiące" - mówił po zawodach Łukasz Kruczek.
"Jesteśmy trochę źli, że belka nie została obniżona wcześniej, bo ostatniej dziesiątce poprawiały się warunki, już po skoku Korniłowa wiadomo było, że jest dobrze i liczyliśmy na decyzję jury o skróceniu rozbiegu. Dalej niż Kamil trudno jest tu skoczyć i jeśli obniżono belkę dla dwóch ostatnich zawodników, a warunki się nie zmieniały to było ciężko mu nawiązać walkę o wyższą lokatę. Gdyby rozbieg został na tym samym poziomie wówczas wyniki mogłyby być inne, bo wiadomo, że wszyscy skoczyliby na podobną odległość i liczyłby się styl i punkty za wiatr. Jak już się jednak obniża rozbieg to powinno się reagować wcześniej. Sam skok był dobry, drobne mankamenty może tam były, ale należy się pochwała jeśli chodzi o lot, dojście do lądowania, szczególnie przy tak długim skoku" - uważa trener polskiej kadry.
"Pierwszy dzisiejszy skok Maćka, w serii próbnej, był nieudany, a pozostałe dwa były już podobne do siebie. Sądzę, że jest on na tyle stabilnym zawodnikiem, że możemy powoli doszlifowywać u niego detale w technice. Nie mamy już tu takiej sytuacji jak w ubiegłych latach, gdy Maciej skakał dobrze w zawodach, a na treningach była taka katastrofa, że nie było co z tym robić. On chyba po prostu dojrzał już do tego, żeby skakać stabilnie i dobrze" - kontynuuje szkoleniowiec naszych skoczków.
"Konkurs w Einsiedeln będzie z pewnością zupełnie inny niż rok temu. Wtedy była tylko jedna seria, bardzo wiało i lał deszcz, ale szczęśliwie się ten konkurs skończył, bo mieliśmy dwóch zawodników na podium. W Szwajcarii wystąpi także Rafał Śliż, będzie miał szanse pokazania się z dobrej strony" - zakończył Łukasz Kruczek.
Korespondencja z Courchevel, Tadeusz Mieczyński