Łukasz Kruczek: "Zawodnicy usłyszeli parę mocniejszych słów"
Łukasz Kruczek przyznaje, że po pierwszej serii dzisiejszego konkursu musiał powiedzieć swoim podopiecznym - Stefanowi Huli oraz Dawidowi Kubackiemu kilka nieprzyjemnych słów. Ta mobilizacja drużyny pomogła i w finale, widzieliśmy już zupełnie inne skoki w wykonaniu tych zawodników.
"Pierwsza seria była w naszym wykonaniu bardzo ciężka. Zanotowaliśmy dwa dobre skoki i dwa kompletnie zepsute, bez życia. W przerwie zawodnicy usłyszeli parę mocniejszych słów i w drugiej serii pokazali już na co ich stać, skakali jak równy z równym praktycznie ze wszystkimi, na skutek czego w pewnym momencie nawet pachniało podium" - mówił po zawodach Łukasz Kruczek.
"Kadrowicze pokazali w drugiej serii, po raz pierwszy od konkursu drużynowego w Hinterzarten, że znów są drużyną i potrafią nawiązać równorzędną walkę z każdym. To cieszy, ale trzeba popracować nad tym, żeby uniknąć takich serii jak ta pierwsza. W drugiej rundzie wszyscy zasłużyli na pochwałę, ale w pierwszej, Dawid i Stefan na gorzkie słowa" - przyznaje trener polskich skoczków.
"Skoki Kamila ze skoku na skok są coraz lepsze. Cały czas brakuje swobody, ale dlatego, że jest ona sztucznie wstrzymywana. Najpierw chcemy, aby zaczął skakać poprawnie technicznie i dopiero później zaczął odpalać takie super skoki. Tutaj wychodzą trochę braki spokojnych skoków treningowych. Ten ostatni skok w dzisiejszym konkursie był najlepszym skokiem Kamila w Harrachovie" - ocenia szkoleniowiec naszej kadry.
"Piąte miejsce, patrząc na cały przebieg konkursu cieszy, ale zawsze jakiś niedosyt pozostaje. Mieliśmy tutaj jakby dwie drużyny - słabą z pierwszej serii i bardzo dobra z finałowej. Myślę, że trzeba zapamiętać tę drugą i patrzeć z optymizmem w przyszłość" - zakończył Łukasz Kruczek.