Debiutant z wyjątkowo mocnymi nerwami
Atle Pedersen Rønsen dostał szansę na spełnienie swego snu z dzieciństwa - po raz pierwszy nominowano go do startów w austriacko-niemieckim Turnieju Czterech Skoczni. Ale nie wszystkie te nowe doświadczenia napawają go optymizmem.
"To będzie coś wielkiego. Jeszcze właściwie nie mam pojęcia, jak wielkie wrażenie zrobi na mnie uczestniczenie w tak ważnych zawodach, ale na pewno będzie wyjątkowo zabawnie," stwierdził rozemocjonowany norweski debiutant. "Było to moim marzeniem odkąd byłem chłopcem, a teraz wreszcie się spełniło. Jako mały szkrab zawsze oglądałem TCS w telewizji, i pamiętam że zwłaszcza konkurs noworoczny był dla mnie wielkim wydarzeniem. Co roku śledziłem Turniej, więc teraz jest to dla mnie szczególnie fajne, samemu brać w nim udział."
W ostatnich sześciu konkursach Pucharu Kontynentalnego ten sympatyczny 23-latek zajmował miejsca w pierwszej czwórce. Drugie, trzecie i czwarte miejsce zostały ukoronowane zwycięstwem na zawodach w tureckim Erzurum w zeszły weekend. .
Ta dobra passa pozwoliła Rønsenowi zapewnić dodatkowe miejsce w kwocie startowej Norwegii. Zarząd Norweskiego Związku Narciarskiego nie miał więc wątpliwości, że to właśnie on powinien wypełnić to dodatkowe miejsce w pierwszej reprezentacji.
"Radziłem sobie bardzo dobrze na różnych skoczniach i wykazałem dużą stabilność. Na zawodach Pucharu Świata poziom i specyfika są zupełnie inne. Ale jeżeli wydobędę z siebie to, co najlepsze, to mam nadzieję uplasować się wśród najlepszej 20stki," ocenił Rønsen.
Trener reprezentacji Alexander Stöckl mocno wspiera turniejowego nowicjusza.
"Miło było patrzeć, jak regularnie Atle skacze w konkursach Pucharu Kontynentalnego. Poziom tego typu zawodów sugeruje, że często zwycięzca z COCu potrafi się uplasować wśród najlepszych 20stu zawodników Pucharu Świata. Jeżeli ta sztuka mu się uda, będzie mógł z siebie być zadowolony," uważa Stöckl.
"Przede wszystkim jest on tam po to, żeby zbierać doświadczenia na zawodach Pucharu Świata także poza granicami Norwegii. Mamy nadzieję, że w Niemczech i Austrii nastaną dla niego dobre dni," zakończył trener reprezentacji.
Atle Pederesen Rønsena czeka jednak jeszcze jedno wyzwanie, którego trochę się obawia. W czwartek bardziej doświadczeni koledzy Bjørn Einar Romøren (który startuje w TCS po raz 10ty) i Tom Hilde (startujący po raz 7my) oznajmili mu, że przypadł mu w udziale obowiązek wygłoszenia mowy noworocznej skierowanej do pozostałych członków drużyny. Mowę tę jest zobowiązany wygłosić zarówno po norwesku, jak i po angielsku i niemiecku.
Rønsen próbował przeforsować opcję, żeby mowa została wygłoszona w połowie przez niego, a w połowie przez Vegarda Skletta, który również po raz pierwszy znalazł się w ekipie nominowanej do startu w Turnieju. Jednak mimo wszystko tylko jemu przypadła cała odpowiedzialność za przemówienie.
"Bardzo się boję tego momentu. Może dostanę jakąś radę od Rune Velty, żebym wiedział jak się za to zabrać. Ale chyba nie dostanę zbyt wielkiej pomocy od bardziej doświadczonych kolegów," śmieje się debiutant.