Sabrina Windmueller: "Z niecierpliwością czekam na kolejny konkurs"
W jednoseryjnym konkursie na skoczni Orłów w Hinterzarten najlepsza okazała się zawodniczka ze Szwajcarii Sabrina Windmueller. Tuż za nią uplasowała się Lindsey Van a trzecia była Lisa Demetz.
"Miałam bardzo dobre przeczucie jak się obudziłam dziś o 6:00. Komitet organizacyjny w Hinterzarten wykonał świetną robotę" - powiedziała zwyciężczyni Sabrina Windmueller.
"Jak dla mnie nie ma większej różnicy pomiędzy zawodami Pucharu Kontynentalnego a Pucharem Świata, może tylko jest większe zainteresowanie ze strony telewizji. Ale jest duża różnica pomiędzy drużynami. Moja ekipa składa się z jednej osoby, i musimy szukać pomocy na przykład u fizjoterapeuty mężczyzn, podczas gdy niemiecka ekipa ma własny sztab medyczny i techniczny" - wyjaśniła Szwajcarka.
"Czasami jest bardzo ciężko połączyć studia z profesjonalnym sportem. Ale dziś mogę powiedzieć, że miałam szczęście, ponieważ moje zajęcia na Uniwersytecie zostały przesunięte z powodu opadów śniegu w Szwajcarii. Dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny konkurs jutro" - podsumowała Windmueller.
"To wspaniałe uczucie móc znowu rywalizować w Pucharze Świata, nie ważne, że startują te same zawodniczki co w Pucharze Kontynentalnym. Jestem zadowolona z moich skoków i z wyniki jaki osiągnęłam" - wyjaśniła Lindesy Van, która zajęła drugie miejsce.
"Nie miałam żadnych oczekiwań, przed przyjazdem tutaj. W październiku przeszłam operację kostki, a ostatni miesiąc chorowałam. Ale byłam w stanie oddać dobre skoki po powrocie do Stanów i jestem szczęśliwa, że mogę rywalizować w Pucharze Świata" - dodała Amerykanka.
"Miałam dziś dobre przeczucie i jestem szczęśliwa, że mogłyśmy rywalizować tutaj w Hinterzarten. Była niezła zabawa" - skomentowała trzecia zawodniczka dzisiejszych zawodów Lisa Demetz.
"Jak dla mnie to jest spora różnica pomiędzy Pucharem Świata a Kontynentalnym. Uwaga mediów i kamery telewizyjne robią dla mnie znaczącą różnicę" - dodała Włoszka.
"Czas pomiędzy zawodami w Lillehammer a tymi wypełniony był treningami" - zakończyła Demetz.