Maciej Kot: "Pierwsza dwudziestka jest realna"
Obok Kamila Stocha w serii finałowej na skoczni w Bad Mitterndorf wystartowali jeszcze Maciej Kot i Piotr Żyła.
"Jestem zadowolony, są kolejne punkty i po raz pierwszy w karierze są to punkty na skoczni mamuciej. Do tej pory na skoczni mamuciej nie udawało mi się awansować do konkursu, więc jest progres i jestem zadowolony" - powiedział Maciej Kot. "Szkoda mi tego pierwszego porannego konkursu, bo niewiele brakło, zepsułem ten skok w locie, bo można było skoczyć dużo dalej, awansować do konkursu, ale w drugim się poprawiłem. Szkoda również tej drugiej serii bo naprawdę warunki się popsuły i ani to nie było ciekawe dla widzów, ani dla nas, chcieliśmy jeszcze sobie polatać, ostatni skok skoczyć daleko" - dodał.
"Szczerze mówiąc na razie nie czuję, że właśnie loty są moją domeną. Jest tak, że im mniejsza skocznia, tym lepsza dla mnie, bo jednak odbicie na progu jest niezłe, ale w locie tracę bardzo dużo. Na skoczni takiej 120-metrowej można powiedzieć, że tracę np. ok 5 metrów, a na mamuciej skoczni robi się już 20 metrów" - wyjaśnił Polak.
"Na pewno szkoda Schlierenzauera, ponieważ wygrał, skakał dzisiaj najlepiej, w tym drugim konkursie skoczył bardzo dobrze. Myślę że to, że przykleił taśmą ten kombinezon w żaden sposób mu nie pomogło, raczej nawet przeszkodziło, to na pewno wpłynęło bardziej na psychikę, był bardziej podenerwowany i nie sądzę żeby w locie dużo mu to pomogło. Przepisy są przepisami i decyzja była właściwa o tyle, że powinni każdego bez względu na to czy wygrał, czy jest to Schlierenzauer zdyskwalifikować, jeżeli takie są przepisy" - ocenił problemy Austriaka Kot.
"Na pewno będą fajne zawody, przede wszystkim fajna pogoda, dużo kibiców, fajna atmosfera taka jak zawsze i moje dobre skoki, dobre wyniki. Mam nadzieję, że dwa razy zdobędę punkty" - zdradził swoje oczekiwania przed zawodami w Zakopanem.
"Skoki są coraz lepsze z konkursu na konkurs, ale myślę że to jeszcze nie czas na pierwszą dziesiątkę, to musiałby być jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności, dobre warunki. Myślę że teraz pierwsza dwudziestka jest realna i to by mnie zadowoliło" - zakończył Maciej Kot.
"Warunki w pierwszej serii były w porządku, było trochę powietrza żeby móc odlecieć, a w drugiej wszyscy mieli podobnie z tyłu, rozbieg był niski i trzeba było naprawdę oddać dobry skok" - mówił po zawodach Piotr Żyła.
"Nie mnie to oceniać, takie sytuacje się zdarzają i to głównie zależy od Seppa Gratzera czy po prostu go zdyskwalifikuje czy nie. Podjął decyzję o dyskwalifikacji" - ocenił polski skoczek. "Chyba nigdy czegoś takiego nie było, aby zdyskwalifikowano zwycięzcę, myślę że Austriacy nie będą zbytnio zadowoleni" - dodał.
Nastroje przed Zakopanem dobre. Tutaj punkty zdobyłem, trochę więcej pewności siebie doszło. Myślę, że trzeba po prostu skakać swoje i robić do końca zimy konsekwentnie to, na co się pracowało przez całe lato i do Turnieju" - podsumował Piotr Żyła.