Adam Małysz: "Szkoda mi rozczarowanych kibiców"
Mimo zapowiedzi organizatorów, że Adam Małysz będzie gościem w Zakopanem, nasz najlepszy skoczek w historii obejrzał te zawody w telewizji. Małysz przyznaje, że jest całą sytuacją dosyć mocno rozgoryczony.
"Żałuję, że nie byłem w Zakopanem, szkoda mi rozczarowanych kibiców. Ale to naprawdę nie była moja wina, że nie pojechałem pod Wielką Krokiew. Nie pozwolę nikomu robić z siebie marionetki, wszystko można było załatwić inaczej. Nie będę "małpką" na każde zawołanie. Prezes Tajner w ogóle ze mną nie porozmawiał, tylko ogłosił swoje pomysły w prasie i internecie. Kolejność powinna być odwrotna" - - powiedział w rozmowie ze Sport.pl Adam Małysz.
"Chciałem przyjechać do Zakopanego, spotkać się z kolegami. Ale miało to być spotkanie prywatne. Nie byłoby, więc świadomie zostałem w domu i obejrzałem skoki w telewizji. Nie wiedziałem, co jeszcze tam dla mnie szykują. Z kolegami więc spotkam się kiedy indziej. Teraz jadę z rodziną na narty..." - dodał "Orzeł z Wisły"
Małysz wspomniał również, że nikt nie kontaktował się z nim w sprawie "Plebiscytu Przeglądu Sportowego", w którym skoczek zajął 3. miejsce.
"Nikt nawet nie poinformował mnie o tym, że będę w dziesiątce. Nie zadzwoniono ani do mojej żony, ani rodziców. Nie było zaproszenia na bal. Nagrodę, w moim imieniu, odebrał Apoloniusz Tajner. Dziękując, więcej niż o mnie powiedział o Kamilu Stochu. Przykro, że tak się to wszystko potoczyło... " - zakończył z żalem Małysz.
Więcej czytaj w serwisie Sport.pl >>