Apoloniusz Tajner w wywiadzie
Skijumping.pl: Czy mógłby Pan ocenić krótko formę poszczególnych zawodników kadry A?
- Apoloniusz Tajner: Oj - tylko na ten temat możnaby mówić z pół godziny. Generalnie mogę powiedzieć iż wszystko jest tak jak być powinno w tym okresie. Nie można rzec, aby zawodnicy byli w pełni formy, ponieważ być w niej w tej chwili nie powinni.
Skijumping.pl: A co z Tomaszem Pochwałą oraz Tomisławem Tajnerem? W tegorocznym Letnim Grand Prix wypadli bardzo słabo...
- No rzeczywiście - w Predazzo byli odpowiednio na 51 i 52 miejscu, co nie dało im kwalifikacji. Jednak nie uważam by wypadli tak źle pod względem samego poziomu skoków. Jeśli bowiem chodzi o ocenę poziomu to my nie patrzymy tylko na zawody, ale także na treningi oraz całokształt.
Myśmy nie przygotowywali się specjalnie do tych zawodów. To są starty na skoczniach dużych - trzebaby wcześniej potrenować więcej właśnie na takich obiektach, oraz nieco innym trybem - tzn. więcej odpoczynku. My w tym okresie normalnie trenowaliśmy, a zabraliśmy zawodników na zawody LGP tylko po to, aby zobaczyli jak aktualnie prezentują się w rywalizacji z najlepszymi.
I tu np. świetnie spisywał się Wojciech Skupień, który rzeczywiście skakał latem na wysokim poziomie, ale przed dwoma laty skakał na jeszcze wyższym.
Marcin Bachleda wykonał to, czego od niego oczekiwaliśmy - ale też trzeba przyznać iż podwyższył znacznie swój poziom - zrobił postępy i wygląda to stabilnie.
Skijumping.pl: A wracając do Skupnia - to czy ta wysoka forma wynika ze zmian w treningu, jego techniki, dzięki współpracy z trenerem Kuttinem? Czy może jest to tylko kwestia ambicji i motywacji, jaką zyskał po odsunięciu od kadry A?
- Doładnie tak. Stracił w tym roku miejsce w kadrze A - stracił stypendium, utrzymanie i w tym momencie sie zawziął. Wojtek jest osobnikiem specyficznym i nam się nie udało utrzymać jego motywacji na odpowiednio wysokim poziomie. Natomiast odsunięcie od naszej grupy wywołało u niego taką reakcję - dla mnie bardzo pozytywną - i dopiero teraz trenuje tak solidnie jak powinien.
Skijumping.pl: Czy możemy się więc spodziewać jakichś zmian w kadrze A w najbliższym czasie?
- To nie do końca tak. Skład kadry zmienia się zawsze dopiero po sezonie. Rozumiem natomiast o co pytacie - chodzi wam o starty w Pucharze Świata. Więc jeżeli ktoś będzie prezentował nadzywyczajny poziom, wówczas będziemy go wystawiali do zawodów PŚ i sprawdzali tam ten poziom. Nie chodzi więc o wejście do kadry, ale o dyspozycję danego zawodnika - wszystko jedno czy będą z kadry A, B czy nawet spoza kadry.
Skijumping.pl: Teraz nieco inne pytanie - Adam Małysz w okresie swych triumfów w sezonie 2000/2001 miał bardzo specyficzną sylwetkę podczas najazdu. Uzyskiwał słabe prędkości, a mimo to skakał bardzo daleko. Później zaczęto modyfikować ten jego sposób najazdu, tak aby poprawić prędkości, a w rezultacie nasz czołowy skoczek jakby się pogubił, by pokazać znów wielką klasę podczas MŚ w Predazzo. Czy więc Adam Małysz powrócił do pierwotnego sposobu najazdu - wolnego, ale pozwalającego skakać tak wspaniale?
- No tak - Adam jeździł nisko, miał słabe prędkości i wygrywał. Później miał lepsze prędkości - ale nieco gorsze wyniki, a ostatecznie okazało się że nadal jest najlepszy na świecie. Nie można spocząć na jednym, konkretnym ustawieniu - cały czas trzeba poszukiwać nowych, bardziej optymalnych. Często w danym momencie pewne ustawienia nie pasują zawodnikowi, podczas gdy już za rok właśnie takie sprawia że skacze najlepiej. Naszym zadaniem jest zalecać skoczkowi takie ustawienie, które jest w danym momencie dla niego optymalne.
Natomiast wydaje mi się iż Adam Małysz ma teraz optymalną pozycję najazdową - ani za niską ani za wysoką, skacze dobrze - mimo iż nie jest jeszcze w pełni formy.
Skijumping.pl: A co się dzieje z Robertem Mateją? Czy po kontuzji już nie ma śladu i jak ocenia pan jego szanse na nadchodzący sezon?
- No zmieniliśmy nieco jego przygotowania w tym roku - przez wiele lat startował latem, ale teraz Robert zbliża się już do końca swej kariery. Wyłączyliśmy więc go ze startów letnich, tak aby miał więcej czasu na spokojne przygotowania. Rzeczywiście skakał tego lata bardzo dobrze i jest dla mnie zawodnikiem nr 2, mimo iż nie był wystawiany do LGP ani CoC. Natomiast co do tej kontuzji, to uważam iż takie kontuzje mogą nawet pomóc. Miesiąc czasu był wyłączony ze skakania, natomiast już po 8 czy 9 dniach podjął normalne treningi siłowe i wszystko idzie w dobrym kierunku.
Skijumping.pl: A jak Pan ocenia po tych 3 miesiącach współpracę z trenerami kadry B - Heinzem Kuttinem i Łukaszem Kruczkiem?
- Mamy oddzielne programy, więc nie ma takiej ścisłej współpracy. Ale wymieniamy się opiniami, poglądami na temat formy danych zawodników czy metod szkoleniowych. Nie współpracujemy natomiast na zasadzie wspólnych treningow itp - i to nie dlatego że się nie lubimy, ale dlatego że tak mamy ułożone programy :-)
Skijumping.pl: Kiedy pierwsze treningi na śniegu?
- 10-11 listopada chcielibyśmy zacząć trenować - prawdopodobnie w Szwecji, ale jeśli w Europie będą mrozy i skocznie będą przygotowane to wolałbym trenować gdzieś bliżej.
Skijumping.pl: Czy miał pan wpływ na wybór nowych specjalistych do kadry?
- Oczywiście, że miałem - nie ma innej możliwości.
Skijumping.pl: A co Pan myśli o propozycji wprowadzenia do kalendarza CoC lotów (np Vikersund)?
- Od tego jest specjalna komisja międzynarodowa. Jeśli tak postanowi to tak będzie - a o wyłączeniu z takich zawodów ewentualnych mniej doświadczonych zawodników decydują trenerzy.
Skijumping.pl: Czy mógłby Pan wyróżnić jakichś polskich juniorów?
- No nie jest to łatwe, ponieważ nie mam zbyt często możliwości podglądania ich na treningach. Ale jest trochę uzdolnionych - np. Jasiu Ciapała, Kamil Stoch, którzy być może potrzebują jeszcze trochę czasu, ale technicznie są bardzo dojrzali i utalentowani, jest także Przemek Wyrwa oraz Mateusz Wantulok. Mamy także oczywiście Pawła Słowioka, dwóch braci Kotów, Klimka Murańkę - ale to są jeszcze dzieci. Co do Murańki to widać iż ma niesamowity talent, gdyż potrafi to, czego w tym wieku nie powinien jeszcze umieć.
Za granicą też byli tacy zawodnicy jak np Fettner, Kaiser i inni - którzy szybko wyskakiwali - ale to potrzeba na wszystko czasu. Oni po prostu rosną, rozwijają się, a tego, czego umieli to nie pogubili. Muszą okrzepnąć i dopiero potem rywalizować w dużych zawodach. Na pewno Ciapała, Stoch i reszta to nasza przyszłość.
Skijumping.pl: Na koniec - czy mógłby Pan powiedzieć co Pan sądzi o pomyśle, by Puchar Świata trwał przez cały rok?
- Myślę, iż to by wcale tak wiele nie zmieniło. Obecnie konkursy letnie i tak mają spore znaczenie, ze względu na tzw. punktację strefy ekonomicznej, która mówi nam teraz właśnie iż mamy 5 zawodników w PŚ.
Mimo wszystko uważam, że skoki są sportem zimowym i raczej takim powinny zostać.
Skijumping.pl: Bardzo dziękujemy za wywiad i życzymy powodzenia w dalszej pracy.
autor: tad&witeck, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 7