Strona główna • Polskie Skoki Narciarskie

Małysz o skoku Żyły: "Chciałbym tak skoczyć"

Piotr Żyła skokiem na odległość 232,5 metra, na mamuciej skoczni w Vikersund, ustanowił nowy rekord Polski. Były rekordzista, Adam Małysz, przyznaje,że skok młodszego kolegi po fachu zrobił na nim ogromne wrażenie.

Małysz o skoku Piotra Żyły:
"O zakładaniu nart nie myślałem, ale wiadomo, że chciałbym tak skoczyć. Tyle lat to robiłem, że kiedy teraz patrzę, to mam znowu ochotę. Wracając do Piotrka – super poleciał. Świetnie na progu, znakomicie w powietrzu i perfekcyjnie przy lądowaniu. To ostatnie ważne, bo jego telemarki nie są najczęściej cudowne, wychodzą mu różne pozy. Pewnie dlatego przygryzł sobie wargę, bo widziałem, że poleciała mu nawet krew. Poza tym, to spontaniczny chłopak, ludzie go lubią, chętnie puszczają sobie jego wypowiedzi w internecie. To proste, sympatyczne zdania, mówi to co myśli i pokazuje się takim, jaki jest naprawdę. Byłem przygotowany, że ktoś poprawi ten rekord. Skocznie są powiększane, zawodnicy coraz lepsi. Chociaż też myślałem, że zrobi to Kamil. Wyszło Piotrkowi i fajnie, bo pokazał, że ma wielki potencjał i kiedy nie popełnia błędów, to może osiągać bardzo wysoki poziom. Rekord powinien być dla niego pozytywnym kopem. Jego 21. miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata to efekt pracy jego i trenera Jasia Szturca."

O występach innych Polaków na MŚwL w Vikersund:
"Kamila Stocha widziałem wśród kandydatów do medalu. Przed mistrzostwami mówiłem, że o medale będą walczyć Martin Koch, Robert Kranjec, Anders Bardal i Kamil. Dwaj pierwsi weszli na podium, zamiast Bardala znalazł się na nim Rune Velta. A Kamil? Trudno mi powiedzieć, nie widziałem piątkowego skoku. Nie wiem, czy to miało wpływ, czy nie. Wiem za to, że nie miał szczęścia przy swoich próbach. Taki sport. Piotrek Żyła skakał super. Ta próba, w której ustanowił rekord Polski, była świetna. Napisałem mu od razu, że gdyby tak samo skakał na dużych, 120-metrowych obiektach, to bez problemu będzie w pierwszej dziesiątce."

O MŚJ w Erzurum:
"Wracamy z dwoma medalami. Oboma srebrnymi! Sięgnął po nie Olek Zniszczoł indywidualnie i z drużyną. Powiem jednak szczerze, że była szansa na złoto. Nasi, razem ze Słoweńcami, byli głównymi kandydatami do mistrzostwa i wydawało się, że będą się ciąć między sobą, a tymczasem wygrali Norwegowie. Cóż, gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Inna sprawa, że Skandynawowie mieli szczęście. My i Słoweńcy skakaliśmy przy wietrze z tyłu, a dla Norwegów cichło. Takie życie, ale to i tak sukces!" zakończył "Orzeł z Wisły".