Apoloniusz Tajner: "Jest naprawdę dobrze"
Z wyników serii treningowych we włoskim Predazzo bardzo zadowolony jest Apoloniusz Tajner: "Spotkaliśmy się z Niemcami. Było kilkunastu zawodników i chyba z dziesięć osób personelu naukowego z najróżniejszych dziedzin. Filmowali, analizowali, widać, że przygotowania idą pełną parą i tak będzie do końca listopada. Nawiasem mówiąc - ponieważ obowiązuje umowa między Polskim Związkiem Narciarskim a włoskim okręgiem Trentino, byliśmy tam za darmo. I nie tylko kadra "A", także grupy "B" i "C" - z Heinzem Kuttinem, Łukaszem Kruczkiem i Zbigniewem Klimowskim."
Pomyślny przebieg miały także zgrupowania w innych miejscowościach. Pogoda dopisywała i każdy z zawodników oddał ponad 100 skoków. Nasi skoczkowie czują sie świetnie pod względem zdrowotnym i z niecierpliwością oczekują pierwszych treningów na śniegu.
"Jest naprawdę dobrze i istnieje poważna szansa, że w tym sezonie pokażą się inni - poza Adamem Małyszem - polscy skoczkowie w światowej czołówce- mówi trener polskiej reprezentacji skoczków- Przynajmniej podejmą próbę wdarcia się do tej czołówki."
A oto co polski szkoleniowiec mówi na temat najbliższych planów polskiej reprezentacji: "W niedzielę jedziemy na austriacki lodowiec Hintertux. Jednak nie w celu skakania, lecz rozjeżdżenia się na śniegu. Co roku tak robimy. Po powrocie odbierzemy w Zabrzu cztery auta firmy Chrysler, która zdecydowała się nas sponsorować i którymi będziemy jeździć na zawody na kontynencie."
Pierwsze skoki na śniegu oddane zostaną przez podopiecznych Apoloniusz Tajnera prawdopodobnie w dniach 10-20 listopada w Szwecji: "Najprawdopodobniej w Gallivare, ale to będzie zależało od przygotowania tamtych skoczni. W każdym razie poszukamy dobrych warunków pod kołem podbiegunowym. "
Warto wspomnieć, że pod koniec zgrupowania kadry w Predazzo Adam Małysz poddał się badaniom, mającym na celu sprawdzenie obecności w organizmie niedozwolonych środków dopingujących. Na temat tego rutynowego zabiegu wypowiedział się trener Tajner: "Wszystko w porządku i pod kontrolą. Dosłownie. Ptaszek poleciał do kontroli, bowiem specjalnie dla Małysza pofatygował się do Predazzo jeden norweski medyk z uprawnieniami FIS do badań antydopingowych. Niby nic nadzwyczajnego, bo w ubiegłym roku było podobnie, ale znacznie później. Kontrolowano Adama w Kuopio, teraz spotkał go zaszczyt wczesnej i indywidualnej kontroli. Tym lepiej, mamy to już z głowy."