Sepp Gratzer: "Na papierze sprawa wygląda gorzej, niż w rzeczywistości"
Już pierwszy weekend Pucharu Kontynentalnego, który odbył się w Stams, przyniósł wiele kontrowersji, a to za sprawą licznych dyskwalifikacji, spowodowanych nowymi przepisami odnośnie krojów kombinezonów.
Z powodu kombinezonów niezgodnych z zasadami siedemnastu zawodników zostało zdyskwalifikowanych w pierwszym dniu zawodów oraz dwunastu w drugim.
Sepp Gratzer, kontroler sprzętu FIS, wyjaśnia przyczyny takiej sytuacji.
"Cóż, na papierze sprawa wygląda gorzej, niż w rzeczywistości. W świetle nowych zasad to normalna liczba. Upłynie trochę czasu, zanim wszystkie drużyny przystosują się do nowych wymogów odnośnie sprzętu. Nikt jeszcze nie ma dużego doświadczenia z nowymi kombinezonami. Sytuacja ta zmieni się w następnych tygodniach" - mówi Gratzer.
"To wszystko nie jest takie proste. Na przykład kombinezony rozciągają się po określonej liczbie skoków, a kombinezon momentami zmienia kształt. Może do tego dojść po 10 lub 50 skokach. Zadaniem techników i zawodników jest określić, kiedy to nastąpi. Ponadto obecnie produkuje się kombinezony o wymiarach zbliżonych do progów określonych w zasadach. Fakt, że drużyny zbliżają się do wspomnianych progów jest normalny w przypadku tego rodzaju zmian. Istnieją szanse, że kombinezon nie spełni wymogów, co prowadzi do dyskwalifikacji" - tłumaczy przedstawiciel FIS.
"Uważam, że ostatni weekend dobrze ilustruję fakt, że jeśli kombinezon nie spełnia wymogów, nie oznacza to koniecznie, że doszło do umyślnego złamania przepisów. Taka sytuacja może być również wynikiem braku doświadczenia. Na przykład podczas pierwszego konkursu w Stams, w sobotę, pięciu austriackich zawodników zostało zdyskwalifikowanych. W niedzielę wszyscy zawodnicy z drużyny Austriaków mieli przepisowe kombinezony. Powyższy przykład ilustruje, jak szybko można nabrać w tej kwestii doświadczenia" - zakończył Sepp Gratzer.