Pięciu Polaków awansowało do sobotnich zawodów indywidualnych na skoczni HS 100 w Lillehammer. Nasi reprezentanci ze spokojem czekają na pierwszy konkurs i zapowiadają walkę o jak najlepszy wynik.
Dawid Kubacki:
Poproszony o ocenę swoich skoków Dawid odpowiedział - "Myślę, że moje skoki są w miarę równe, nie ma tam jakichś większych błędów, więc z tego jestem zadowolony. No, tutaj nam warunki troszkę mieszają, więc z odległościami różnie bywa, choć i tak są w miarę podobne, więc jest ok".
Skoczek przyznał, że wielkość skoczni nie ma znaczenia jeśli chodzi o rywalizację - "Rozmiar skoczni w sumie dla mnie jest obojętny. Myślę, że to nie ma znaczenia".
Dawid odniósł się również do trudnych warunków panujących na skoczni - "Jeśli chodzi o to, czy jest tu niebezpiecznie to wszystko zależy od tego, jak tam zawieje, bo tutaj już różne rzeczy się działy. W tym drugim treningowym skoku też mi w samej końcówce z tyłu zawiało, trzeba było się ratować, ale cóż, takie są warunki i w takich trzeba skakać".
Nasz reprezentant jest dobrze nastawiony do rozpoczynającego się sezonu - "Nastrój jak widać dobry, a nadzieje są na dobre skoki i myślę że tego się trzeba trzymać, tej swojej koncepcji i to będzie dobrze działało i będzie dawało dobry wynik".
Bartłomiej Kłusek:
Bartek jako jedyny z Polaków nie przebrnął kwalifikacji - "No tak, na pewno nie jestem zadowolony z tych kwalifikacji bo troszkę za bardzo poszło w tym skoku odbicie do przodu".
"Trochę wiatr płata figle i jest raz z przodu, raz z tyłu. Na pewno trzeba też mieć trochę szczęścia do wiatru, no i trzeba też dobrze skoczyć i po prostu dobrze to wykorzystać" - dodał nasz zawodnik.
Zapytany o to czy powołanie na inaugurację sezonu było niespodzianką Bartek odpowiedział - "Nie wiem - mi się wtedy naprawdę dobrze skakało i tak trenerzy zadecydowali. Dlatego tu jestem. Po Lillehammer wracam do domu".
Reprezentant Polski przyznaje, że start w konkursie mieszanym byłby ciekawym doświadczeniem - "Myślę że trochę szkoda, że nie możemy brać udziału w miksie, bo jak są zawody to można było w nich wystartować. Ale my nie mamy na razie niestety żadnych dziewczyn, które by mogły skakać w Pucharze Świata, no i trochę na tym tracimy".
Krzysztof Miętus:
Krzysztof Miętus był jednym z najrówniej skaczących dziś Polaków - "Skąd nagle ta wysoka forma to nie wiem, przede wszystkim z ciężkiej pracy i z tego, że cały czas trzymałem się swoich celów i nie poddawałem się. Mimo że latem nie było w porządku, cały czas dążyłem do dobrej formy".
Krzysiek przyznał, że zarówno duża jak i normalna skocznia w Lillehammer mu odpowiadają -"Generalnie wolę tę dużą skocznię, ale skakaliśmy tutaj w zeszłym tygodniu i można powiedzieć, że przypadła mi do gustu także i ta średnia".
Polak wypowiedział się również na temat warunków panujących dziś na skoczni - "Trochę warunki są tu trudne, bo widać że tam kręci i czasami są długie przerwy na górze i to trochę może wytrącić z równowagi, ale trzeba być przygotowanym na to".
"Cały czas staram się robić swoją robotę i cieszyć się skokami" - zakończył Krzysiek.
Maciej Kot:
"Czuję się nieźle, może nie rewelacyjnie, bo oczekiwałem troszkę lepszych skoków. Ale warunki są bardzo ciężkie tutaj. Skoki nie wyglądają źle, na progu dojazd wreszcie jest ustabilizowany, ale w powietrzu jest bardzo ciężko. Jeżeli ktoś trafi raz w plecy to nie ma szans odlecieć, są czasami zawirowania. W pierwszym skoku dostałem taki troszkę boczny wiatr, skok może nie był najlepszy i było blisko upadku, dlatego ten drugi skok był bardziej spokojny. A teraz też, skok był w porządku, na pewno nie taki jak w lecie. Ale jest kwalifikacja, to jest teraz najważniejsze i teraz pomału do przodu" - ocenił swój dzisiejszy występ Maciek.
Zapytany o to jak skacze się w nowych kombinezonach nasz reprezentant odpowiedział -"Troszkę dziwnie, bo ma się takie wrażenie, że się wolno leci w powietrzu, że jest się tak bardziej nadmuchanym. Trzeba bardziej dostać się nad narty i troszkę szybciej przelecieć tę pierwszą fazę żeby tam później odlecieć. Jak ktoś zostanie troszkę z tyłu, to później za wolno leci, bo te kombinezony jednak dają trochę większy opór".
Mimo niezbyt błyskotliwych pierwszych skoków, Maciek nie traci nadziei na dobre występy w PŚ - "To dopiero były trzy skoki w Pucharze Świata, w tym dwa treningowe. Testowaliśmy kombinezony, troszkę jeszcze z wiązaniami mieliśmy problemy tak, że te skoki nie są złe i na tej bazie już można budować formę, więc myślę że jutro już będzie lepiej".
Zakopiańczyk żałuje, że wraz z drużyną nie może wystartować w konkursie mieszanym - "Na pewno szkoda, bo te dodatkowe skoki by się tutaj przydały, zawsze dwa skoki może by się udało skoczyć. Myślę, że te dwa skoki to naprawdę dużo jak na moje potrzeby".
Nasz zawodnik liczy, że jutro wszystko pójdzie już po jego myśli - "Plan minimum to trzy dobre skoki (śmiech)."
Piotr Żyła
"Nie było zbyt rewelacyjnie na początek, ale jest kwalifikacja i konkurs jutrzejszy. Więc jutro będę walczyć o punkty, zobaczymy" - skomentował swoje skoki Piotrek.
"Byłem przeziębiony w zeszłym tygodniu a teraz wyzdrowiałem, czuję się fajnie, ogólnie samopoczucie dobre, skoki jeszcze nie do końca ustabilizowane, ale dam radę" - dodał.
Zawodnik przyznał, że jest jeszcze kilka elementów, które może poprawić w swoich skokach -"Muszę jeszcze trochę wyważyć dojazd bo czasem trochę za bardzo mnie w palce ciągnie, a czasem znowu za bardzo z tyłu".
Piotrek cieszy się na początek sezonu zimowego - "Zima zawsze jest fajniejsza od lata, jest zimno tak, że się cieszę (śmiech)".
Cele Piotrka na jutrzejszy konkurs są bardzo proste - "Dobre skoki oddawać, dobry dojazd, dobre pchanie do progu, no i lecieć jak najdalej".
Kamil Stoch:
Z dzisiejszych skoków tylko połowicznie zadowolony może być Kamil Stoch, Polak skakał dobrze, ale bez błysku - "Po pierwszych oficjalnych skokach w tym sezonie czuję się w porządku, ale jest jeszcze kilka szczegółów, które chcę dopracować przed jutrem. Nie do końca czuję się jeszcze pewnie w pozycji najazdowej i później w pierwszej fazie lotu za agresywnie idę do nart, ale myślę, że jutro wszystko wróci do normy, jak trochę odpocznę, bo nie mieliśmy wiele wypoczynku po podróży".
Kamil przyznaje, że zwiększenie tolerancji w stosunku do kombinezonów jest dużym plusem. Piąty zawodnik poprzedniej edycji PŚ w przeciwieństwie do kolegów nie żałuje, że Polska nie startuje w konkursie drużynowym pań i panów - "W luźniejszych kombinezonach skacze mi się lepiej. Nie żałuję, że nie skaczemy tutaj w konkursie mieszanym, bo mamy dzięki temu trochę odpoczynku i to się nam przyda. Normalna skocznia na początek sezonu jest chyba lepsza, bo łatwiej z mniejszego obiektu wejść na duży niż z dużego przenieść się na małą skocznię".
Warunki w ocenie Kamila nie były dziś sprzyjające - "Nie było łatwo oddawać dziś skoków w takich warunkach, ale trzeba mieć na uwadze, że to początek zimy i wszelkie anomalia pogodowe mogą zaistnieć. Dostaliśmy takie specjalne kombinezony, które pozwalają nam dłużej utrzymać ciepło przed samym skokiem. Łatwo się je zakłada i ściąga, więc możemy do końca przed skokiem w nich stać, tam u góry, nie tracić ciepła".
W tym sezonie polscy skoczkowie skaczą z Godłem Polski na ramieniu - "Skakanie z godłem na ramieniu chyba trochę mobilizuje dodatkowo, chociaż ja zawsze wiem, że reprezentuję barwy Polski i samo to powoduje, że bardzo mocno się koncentruję, reprezentuję swój kraj najlepiej jak potrafię. Ale uważam, że to fajna sprawa, przyjemny akcent".