Widhoelzl znowu górą
Ku uciesze gospodarzy trzecie miejsce na podium zajął tym razem Noriaki Kasai.
Polacy wypadli raczej słabo. Chociaż aż trzech skoczków mogliśmy oglądać w 1 serii konkursu, to przyzwoicie skoczył tylko Marcin Bachleda i jako jedyny awansował do rundy finałowej. Ostatecznie zajął niezłą - 23-ą lokatę i zdobył kolejne punkty w PŚ.
Zawody w Sapporo potwierdziły wysoką formę Andreasa Widhoelzla, który zdecydowanie wygrał oba japońskie konkursy indywidualne i zyskał 200 pkt w klasyfikacji PŚ. Tym samym przesunął się na 3 miejsce w tej klasyfikacji wyprzedzając Mattiego Hautamaeki. Czy uda się Andreasowi utrzymać taka formę do IO, które rozpoczynają się niebawem.
Ocena występu bardzo rezerwowego składu Polaków powinna być surowa. Na pewno z dobrej strony pokazał się Marcin Bachleda, dając sygnał naszym szkoleniowcom, by częściej ten młody i utalentowany zawodnik gościł na skoczniach w ważnych zawodach. Pozostała trójka spisywała się bardzo przeciętnie. Grzegorz Śliwka mimo słabych skoków dwa razy kwalifikował się do "50", Krystian Długopolski raz (zajął ostatnie premiowane awansem miejsce) a Wojciechowi Tajnerowi ta sztuka nie udała się ani razu. Spoglądając na te wyniki i dodając do tego postawę naszych zawodników w MŚJ rozgrywanych właśnie w niemieckim Schonach, otrzymujemy obraz mizeroty polskich "pozamałyszowych" skoków.
Skoczkom w Japonii pozostał do rozegrania teraz konkurs drużynowy. Zdecydowanym faworytem jest ekipa Austrii. Na co mogą liczyć Polacy - niestety chyba tylko na walkę o nie zajęcie ostatniego miejsca. Życzymy chłopakom powodzenia.
autor: tad&KoP, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 9