„Tym razem nie popuszczę.“ – wywiad z Alexandrem Herrem.
BZ: Wszystkiego najlepszego panie Herr. Jak się pan czuje?
Herr: Dobrze, dziękuję. W Stams podczas obu skoków walczyliśmy o jedno jedyne, ósme miejsce w drużynie. Startowało tam aż 25 osób, więc mogło się wiele wydarzyć. Ale po cichu liczyłem na to, że się zakwalifikuję do tej ósemki.
BZ: A pana nastrój? Musiał pan być dobry...?
Herr: Właściwie tak... Powiem po prostu – jestem teraz zrelaksowany i cieszę się na zbliżający się sezon. Było to oczywiście uzależnione od kwalifikacji do kadry A. Teraz już tylko czekam na śnieg.
BZ: Ma pan wystarczającą ilość zimowych skarpet?
Herr: Tak. Dlaczego pan pyta?
BZ: Ponieważ dwa lata temu w Finlandii odmroził pan sobie palec u nogi. A w Kuusamo... jak tam będzie?
Herr: Normalnie pomiędzy minus 10 i minus 15 stopni. Trzeba się po prostu przyzwyczaić.
BZ: Jest pan dość niezdecydowany... Raz skacze pan w Pucharze Świata, raz tylko w Pucharze Kontynentalnym. Jak długo będzie pan teraz przy boku Martina Schmitta i Svena Hannawalda?
Herr: Mam nadzieję, że tym razem mi się uda... tak po prostu. Myślę, że tego lata bardzo się rozwinąłem – zarówno technicznie, jak i mentalnie. Nie chcę się wciąż przenosić. Od 1994 do 1997 skakałem z kadrą A, potem rok z kadrą B, później od 1998 do 2003 znowu z kadrą A i teraz pół roku byłem poza nią.
BZ: Ile siły kosztował pana powrót do drużyny?
Herr: Hmmm, siły. Nie powiedziałbym siły. Już wcześniej chciałem być z powrotem w kadrze A. To może była inna sytuacja – jak wyjście z zasadzki. Bardzo dużo trenowałem – i to było tą rzeczą, która kosztowała mnie wiele energii...
BZ: Bardzo pan schudł.... Ile dokładnie?
Herr: 8 kilo od początku roku.
BZ: To bardzo dużo. Ile pan teraz waży?
Herr: Niech to pozostanie moją tajemnicą.
BZ: Będzie pan znowu podczas zawodów dzielił pokój ze Svenem Hannawaldem?
Herr: Jeszcze nie wiem, ale liczę się z tym. Do tej pory, będąc w siódemkę, Hanni mieszkał sam. Ale myślę, że mogę mieszkać z którymkolwiek z zawodników. Tak się cieszę na rozpoczynający się sezon, że mógłbym mieszkać nawet z hrabią Drakula. Jest mi to obojętne.
BZ: Udowodnił pan nieraz swoją wolę walki. Ile ciosów jeszcze pan zniesie jeśli tym razem się nie uda?
Herr: Myślę, że jeszcze trochę... Mam dopiero 25 lat, człowiek się tak łatwo nie poddaje. Mówię sobie: ten sezon w każdym razie zaliczę, następny też, ponieważ w 2005 odbędą się Mistrzostwa Świata w Oberstdorfie. Jeśli nie będzie mi szło można zawsze jeszcze rok spróbować.... – do Igrzysk Olimpijskich w 2006. Podczas Letniego Grand Prix i podczas „kwalifikacji” w Stams było dla mnie jasne, że mam jeszcze szanse być w czołówce. Jak długo będę miał to uczucie, będę robił wszystko, aby skakać jak najlepiej.
BZ: Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów.
autor: Caroli, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 3