Kamil Stoch: "Jestem zły"
Kamil Stoch nie krył rozczarowania, że dosłownie o metr przegrał podium w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni oraz dzisiejszego konkursu. Nasz najlepszy skoczek przyznaje, że swój finałowy skok bardzo spóźnił.
"Powiedziałbym, że podium przegrałem raczej o metr niż o tę odjeżdżającą przy lądowaniu nartę. Nie było bowiem łatwo dzisiaj utrzymać dobry telemark przy lądowaniu, w zeskoku były dziury, nierówności, więc dobre lądowanie graniczyło z cudem" - mówił po zawodach Kamil Stoch.
"Nie powiem, żebym się cieszył z tego, że o tak niewiele przegrałem podium w Turnieju Czterech Skoczni, ale uważam, że patrząc na moje wyniki jeszcze miesiąc temu, to jest to ogromny sukces. Ale jestem zły, nie mogę powiedzieć, że nie" - przyznaje Kamil.
"Można było tu spokojnie ugrać więcej, stanąć dziś na podium konkursu i klasyfikacji całego Turnieju. Mój pierwszy skok był w porządku, ale ten drugi był dosyć mocno spóźniony, co spowodowało, że zabrakło mi tego metra" - kontynuuje skoczek z Zębu.
"W tej chwili dopiero powoli opadają ze mnie emocje, ale jeśli chodzi o polskie konkursy to przyznam, że czekam na te zawody w z niecierpliwością, zawsze w naszym kraju jest cudownie, tysiące kibiców, biało-czerwono i dla nich całą drużyną postaramy się zrobić to, co do nas należy. Dziękuję wszystkim kibicom za wsparcie, jakie nam dają" - zakończył Kamil Stoch.
Korespondencja z Bischofshofen, Tadeusz Mieczyński