Strona główna • Puchar Świata

Łukasz Kruczek: "Zostaje pewien niedosyt"

Mimo trudnych warunków wietrznych panujących w środę na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle nasi zawodnicy wyszli z konkursu obronną ręką. Punkty zdobyło czterech Polaków, a w czołowej "10" zameldowało się dwóch naszych skoczków - Piotr Żyła i Kamil Stoch. Trener Łukasz Kruczek odczuwa jednak lekki niedosyt po konkursie.

Poproszony o ocenę dzisiejszego konkursu i skoków Polaków Łukasz Kruczek odpowiedział - "Na pewno ogromnego pecha do warunków miał dzisiaj Krzysztof Miętus, który oddał fajny skok. Tu na skoczni był dziś taki problem, że jak przyszedł taki silny przeciąg przez pierwsze 40 metrów, to zawodnicy nie odlatywali tak jak Zografski, Kofler w drugiej serii, Morgenstern w pierwszej serii. Nie dało się odlecieć, wysokość nad bulą była za niska. Dobry konkurs Piotrka Żyły. Ogromny pech Maćka do warunków w pierwszej serii. Kamil dziś nie skakał super, drugi skok był dobry, a pierwszy trochę mało nakręcony, nie do końca miał też szczęście z warunkami i ponadto trochę gorszy dzień. Słabszy skok oddał Dawid Kubacki. Bartłomiej Kłusek miał pecha na początku. To był trochę dziki konkurs".

Zawodnicy skakali dziś z bardzo niskiego rozbiegu, co niektórym z nich przy wietrze w plecy sprawiało problemy.

"Można było ustawić belkę wyżej i pozwolić na długie skoki, gdzie wiatr jest nieobliczalny, bo może się gwałtownie odwrócić i zawodnicy odlatują daleko. To jest ryzyko, które jury musi podjąć. Myślę, że momentami można było poczekać chwilę, bo zdarzało się, że zawodnicy byli wysyłani niejako na stracenie. Mimo to konkurs odbył się dość sprawnie. Rozbieg był niski i jeśli nie było warunków i wiało z tyłu, to znając tę skocznię wiemy, że nie da się odlecieć" - skomentował Łukasz Kruczek


Przed konkursami w Zakopanem Polacy będą się koncentrować przede wszystkim na regeneracji i odpoczynku.

"Trzeba szukać odpoczynku. Przy tych zawodnikach, którzy dostali najbardziej w kość na turnieju. To nie dotyczy tylko naszych zawodników, ale też innych. Po najlepszych widać trudy turnieju. Trzeba teraz znaleźć możliwości regeneracji, żeby w ciągu 2-3 dni zawodnicy wrócili do pełni sił. To jest wykonalne, więc myślę, że temu podołamy" - przyznał trener Polaków.

Łukasz Kruczek nie podał jeszcze składu, w którym reprezentacja Polski wystąpi w konkursie drużynowym w Zakopanem - "Po części skład jest wybrany, ale dopiero jutro po kwalifikacjach zobaczymy jak zawodnicy będą skakać w Zakopanem, bo to są dwie różne skocznie i nie chciałbym na podstawie skoków z Wisły wybierać drużyny do Zakopanego. Zgłoszenie musimy podać po kwalifikacjach i wtedy zdecydujemy".

Podsumowując, Łukasz Kruczek uznał dzisiejszy konkurs w wykonaniu Polaków za udany choć z pewnym niedosytem. "Konkurs można uznać za udany, mimo tych wszystkich perypetii z pierwszej serii głównie. Mamy dwóch zawodników w dziesiątce, czyli to jest coś o czym byśmy marzyli od dłuższego czasu. Zostaje pewien niedosyt, bo zawodnicy mają potencjał, żeby znaleźć się jeszcze wyżej. Czterech zawodników czyli to o czym mówimy od początku sezonu. Zostaje też niedosyt w postaci tych, którzy mieli dzisiaj pecha bądź nie mieli swojego dnia" - zakończył trener Łukasz Kruczek.

Korespondencja z Wisły, Marcin Hetnał