Łukasz Kruczek: "Były problemy z ekipą czyszcząca tory"
Dzisiejszy dzień w Sapporo obfitował w wiele dziwnych decyzji i sytuacji nietypowych nawet jak na konkursy organizowane w Japonii.
Najpierw jury odwołało drugą serię treningową, następnie przystąpiono (z opóźnieniem) do kwalifikacji, które nagle zostały ogłoszone treningiem, który i tak nie został dokończony. Podczas gdy wydawało się, że jest to koniec na dziś skakania w Sapporo, na skoczni odbyła się jeszcze jednak seria oficjalnego treningu, tym razem z udziałem zaledwie 23 skoczków.
"Ogólnie w Sapporo były dziś różne problemy. Czasami były kłopoty z prądem, ale głównie problemy sprawiała ekipa czyszcząca tory. Była słabo zorganizowana i trochę zbyt mało liczna. Mimo wszystko wydaje się, że ta anulowana seria treningowa mogła zostać dokończona" - mówi Łukasz Kruczek.
"Jeśli chodzi o ocenę naszych skoczków to poza Piotrkiem, który miał dziś ewidentny problem z pozycja najazdową, pozostali oddawali niezłe skoki, szczególnie biorąc pod uwagę, ze jest to pierwszy dzień w Japonii" - uważa trener Polaków.
"Krzysiek Miętus w zawodach skacze podobnie jak na treningach, czasem po prostu brakuje mu szczęścia. Jestem pewien, ze będzie takich dobrych skoków oddawał coraz więcej" - zapowiada Kruczek.
"Na razie nie ma problemów z różnicą czasu u naszych zawodników. Nie przeprowadzamy aklimatyzacji. Potrzeba na to ponad tydzień czasu, a tyle go nie mamy. Jutro pogoda ma być podobno lepsza niż dziś...podobno..." - zakończył Łukasz Kruczek.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 25