Krzysztof Miętus: "Warunki były trudne"
Dzisiejsze konkursy Pucharu Świata w Harrachowie nie były udane dla wszystkich polskich zawodników. Skoczkom przeszkadzał silnie wiejący wiatr, przez co warunki na skoczni były nierówne. Piotr Żyła zajmował dziś kolejno 22. i 13. miejsce. Dawid Kubacki uplasował się na 30. i 34. lokacie, natomiast Krzysztof Miętus był dziś 14. i 21.
„W drugim konkursie było trochę lepiej, niż w pierwszym. Dojechałem już prawie do końca progu - jeszcze trochę zabrakło, żeby skoczyć te 180 metrów. Gdyby była druga seria, to już na pewno dojechałbym do samego końca. Drugi konkurs był trochę lepszy. Nieco jeszcze brakowało mi do tego progu, ale już trochę wyleciałem „nakręcony nartą”. Powietrze było dosyć ekstremalne - różne podmuchy, ale w sumie było fajnie”- mówi wesoły Piotr Żyła.
„Nie jestem zmęczony, bo niewiele tu sobie poskakaliśmy. To był normalny weekend zawodów. Jednak jest lepiej, gdy zawody są płynne - wtedy my mamy z tego większą przyjemność i kibice pewnie też, no ale cóż zrobić”- dodaje skoczek z Wisły.
„Na pewno tęsknię za domem, bo ostatnimi czasy przyjeżdżało się tylko na dwa dni do domu. Nie było na nic czasu. Teraz zostaniemy trochę dłużej - trzy dni, to się nasiedzimy. Na wiosnę się znowu przyjedzie do domu, to będziemy tam cały miesiąc”- kończy Piotrek.
„To, że te zawody są przeprowadzane na siłę, to zbyt delikatnie powiedziane. Warunki są całkowicie niestabilne. Jak widać, konkurs jest co chwilę przerywany. Skoczy jeden zawodnik i potem przerwa, przedskoczkowie też próbują skakać - to taki trochę cyrk. Myślę, że każdy widzi, jak to wygląda i nie ma w tym nic dobrego”- komentuje Dawid Kubacki.
„W drugiej serii pierwszego konkursu trafiłem na podmuch powietrza, ściągnęło nartę i musiałem się ratować. Potem narta zdążyła jeszcze nabrać wysokości, ale znów ją wciągnęło. Wtedy musiałem już lądować awaryjnie. Życie, po prostu. To nie był idealny skok, ale na pewno, gdybym trafił na inne warunki, to nie działoby się nic złego za progiem”- mówi o swoim skoku Dawid.
„Jestem zadowolony ze swoich skoków. Były one dobre i powtarzalne. Warunki były trudne, ale nie ma co się bać. Trzeba skakać normalnie i wtedy nie będzie problemu. Tak, jak już mówiłem- dopiero się rozkręcam. Cieszę się na kolejne zawody. Fajnie jest startować i po to się trenuje, więc z przyjemnością patrzę w przyszłość. Spodziewałem się, że będzie tutaj dużo polskich kibiców, ale nie przypuszczałem, że aż tylu. Było bardzo przyjemnie”- powiedział po konkursie Krzysztof Miętus.
Korespondencja z Harrachova, Tadeusz Mieczyński.