Historia konkursów Pucharu Świata na Heini-Klopfer-Skiflugschanze
Mistrzostwa świata coraz bliżej. Już w ten weekend skoczkowie narciarscy po raz ostatni wystartują po punkty do klasyfikacji Pucharu Świata przed inauguracją tegorocznego czempionatu. Na śmiałków czeka mamuci obiekt im. Heiniego Klopfera w Oberstdorfie. To na nim rozstrzygną się również losy 5. edycji FIS Team Touru.
Największa skocznia narciarska w Niemczech została zaprojektowana przez Williego Hubera i Heiniego Klopfera, zawodników z Oberstdorfu. W 1950 roku został oddany do użytku nowy obiekt, posiadający drewnianą konstrukcję rozbiegu. Od pierwszych zawodów rozgrywanych na tym mamucie padały rekordy świata w długości lotu narciarskiego. Historycznym, bo pierwszym rekordzistą świata z Oberstdorfu został Willi Gantschnigg. Austriak poszybował tutaj 28 lutego 1950 roku na odległość 124 metrów. Jeszcze w tym samym roku wynik ten został poprawiony o 11 metrów przez Szweda, Dana Netzellego. W 1967 roku do granicy 150 metrów doleciał reprezentant Norwegii, Lars Grini. Rok później zmarł współprojektant skoczni, mający na swoim koncie projekty około 250 innych tego typu obiektów – Heini Klopfer. By go uczcić, największą skocznię naszych zachodnich sąsiadów nazwano jego imieniem.
W 1973 roku Heini-Klopfer-Skiflugschanze gościła uczestników II Mistrzostw Świata w Lotach Narciarskich. Z okazji imprezy skocznia została gruntownie przebudowana. Drewniany rozbieg został zastąpiony nową, betonową konstrukcją. Najlepszym wśród lotników okazał się Hans-Georg Achenbach. Reprezentant NRD wyprzedził Waltera Steinera, który nie zdołał obronić złotego medalu wywalczonego rok wcześniej w Planicy, oraz Karela Kodejskę. Rodak Aschenbacha, Heinz Wosipiwo, wracał natomiast z czempionatu z nowym rekordem świata, wynoszącym 169 metrów.
Po raz kolejny MŚ w lotach zawitały do Oberstdorfu w 1981 roku. Faworytem do zdobycia złotej śnieżynki FIS był Armin Kogler. Austriak miał jako pierwszy w historii obronić tytuł najlepszego lotnika globu. Na jego drodze do sukcesu stanął jednak Jari Puikkonen. Fin okazał się lepszy w obydwu dniach rywalizacji i zasłużenie wywalczył tytuł mistrza świata. Koglerowi pozostał na pocieszenie srebrny medal i rekord świata, po locie na odległość 180 metrów. Trzecia lokata przypadła Tomowi Levonstadowi. Siedemnastą lokatę zajął Piotr Fijas, miejsce niżej uplasował się Stanisław Bobak.
W marcu 1984 roku skocznia im. Heiniego Klopfera po raz pierwszy znalazła się w kalendarzu Pucharu Świata w skokach narciarskich. Rywalizacja stała pod znakiem jednego zawodnika – Matti Nykaenena. Mistrz świata z Sarajewa zdominował oba konkursy, bijąc podczas nich rekordy świata w długości lotu narciarskiego – odpowiednio na 182 i 185 metrze. Jak pokazał czas, były to ostatnie najdłuższe odległości na świecie, ustanowione w Oberstdorfie. Kolejne miejsca na podium przypadały innym medalistom Igrzysk w Sarajewie - Pavlowi Plocowi i Jensowi Weissflogowi. W sobotę Czechosłowak okazał się lepszy od skoczka z NRD, zaś następnego dnia wspólnie stanęli na drugim stopniu pucharowego podium.
Cztery lata później Oberstdorf po raz trzeci był organizatorem lotniczego czempionatu. Mistrzostwa były rozgrywane jednak w fatalnych warunkach atmosferycznych. W tej sytuacji najlepszym pośród skoczków narciarskich został Ole Gunnar Fidjestoel. Reprezentant Norwegii stanął na podium imprezy w towarzystwie Primoża Ulagi i Matti Nykaenena. Również Polacy mieli powody do satysfakcji. Na siódmej pozycji swój ostatni start na MŚ w lotach w karierze zakończył brązowy medalista tej imprezy z Planicy w 1979 roku, Piotr Fijas.
Na Heini-Klopfer-Skiflugschanze najlepsi skoczkowie świata powrócili w styczniu 1992 roku, aby wystartować w kolejnych dwóch pucharowych konkursach. Jak się okazało, zostały one zdominowane przez reprezentantów Austrii. Pierwszego dnia zawodów czerwono-biało-czerwoni zajęli wszystkie miejsca na podium. Triumfował Werner Rathmayr przed Andreasem Felderem i Andreasem Goldbergerem. Nazajutrz austriacką hegemonię złamał częściowo Mikael Martinsson. Pochodzący ze Szwecji zawodnik zajął trzecie miejsce, zaś w konkursie ponownie zwyciężył Rathmayr przed Felderem.
Kolejny raz narciarska elita przybyła na pucharowe konkursy pod skocznię im. Heiniego Klopfera w lutym 1995 roku. Pierwszego dnia rywalizacji doszło do niecodziennej sytuacji. Najlepszy okazał się zdobywca Pucharu Świata, Andreas Goldberger, pomimo jednej próby zakończonej upadkiem. W pierwszej serii Austriak poszybował na odległość 190 metrów i prowadził z olbrzymią przewagą nad kolejnymi zawodnikami. W drugim skoku „Goldi” nie kalkulował i próbował pobić rekord obiektu, który od dwóch dni należał do Nicolasa Jeana-Prosta (193 m). Wynik Francuza poprawił o trzy metry, ale opadł na tyły nart i w taki sposób przejechał około dwadzieścia metrów, zanim powrócił do pionu. Tym samym rekord nie został uznany, ale Goldberger i tak z przewagą 16,6 punktu pokonał drugiego Roberto Cecona. Trzecią lokatę zajął Jens Weissflog. Podczas tego weekendu swój debiut na mamucim obiekcie zaliczył Adam Małysz. Wiślanin w każdym skoku miał problemy z pokonaniem granicy 130 metrów i zakończył sobotnią rywalizację na 37. miejscu. Niedzielne zawody zostały odwołane z powodu opadów śniegu.
W 1998 roku po raz czwarty Oberstdorf był miastem-gospodarzem MŚ w lotach. Tym razem czteroseryjne zawody o mistrzostwo świata były jednocześnie zaliczane jako dwa odrębne konkursy do klasyfikacji Pucharu Świata. Z okazji imprezy dokonano gruntownej modernizacji skoczni. Tym samym na Heini-Klopfer-Skiflugschanze możliwe stały się loty powyżej 200 metrów. Po pierwszym dniu rywalizacji bliski złotego medalu był Sven Hannawald. Niemiec po lotach na odległość 191 i 187,5 metra wyprzedzał o 5,2 punktu drugiego w klasyfikacji Kazuyoshiego Funaki. Japończyk oddał jednak następnego dnia dwie perfekcyjnie wykonane próby na 203 i 205,5 metra i w ostatecznym rozrachunku pokonał Hannawalda o 6,5 punktu. Bohaterem gospodarzy był za to Dieter Thoma, który dwukrotnie bił w niedzielę rekord niemieckiego mamuta. Najpierw w trzeciej serii mistrzostwa poszybował na odległość 203,5 metra, by w finale wylądować na 209 metrze. Tym samym skoczek z Hinterzarten mógł cieszyć się z brązowego medalu i tylko przez słabsze sobotnie próby nie miał szans na wywalczenie jeszcze wyższych lokat. Na starcie rywalizacji zabrakło reprezentantów Polski. Dowodzeni przez Pavla Mikeskę zawodnicy w tym czasie byli już w Japonii, gdzie przed XVIII Zimowymi Igrzyskami Olimpijskimi w Nagano startowali w lokalnych konkursach.
Puchar Świata powrócił na największą niemiecką skocznię narciarską w marcu 2001 roku. Rywalizacja zaczęła się od mocnego uderzenia. Dwa dni przed pierwszymi zawodami Andreas Widhoelzl lotem na 216 metr ustanowił podczas serii treningowej nowy rekord obiektu. Polscy kibice czekali jednak z niepokojem na decyzję, czy przeziębiony Adam Małysz wystartuje podczas weekendu na Heini-Klopfer-Skiflugschanze. Ostatecznie „Orzeł z Wisły” pojawił się na starcie rywalizacji. Sobotnia pierwsza seria konkursowa miała dziwny przebieg. Zawodnicy jeden po drugim nie mieli szans wyhamować po swoich próbach i uderzali w banery reklamowe. Dopiero po incydencie z udziałem Henninga Stensruda, po którym Norweg potrzebował pomocy medycznej, Walter Hofer podjął decyzję o przerwaniu konkursu. Ponownie ubijano zeskok i przesunięto reklamy. Sama rywalizacja toczyła się pod dyktando Finów. Ostatecznie całe podium zostało opanowane przez zawodników z Kraju Tysiąca Jezior. Zwyciężył Risto Jussilainen przed Veli-Mattim Lindstroemem i Mattim Hautamaekim. Tuż za podium uplasował się chory Adam Małysz. Wiślanin wylądował łącznie o pół metra dalej od Hautamaekiego, lecz Fin uzyskał wyższe noty za styl i o 0,1 punktu okazał się lepszy od „Orła z Wisły”. Następnego dnia startującym zawodnikom przeszkadzał ulewny deszcz. Po pierwszej serii prowadził Jussilainen. Drugi był Małysz, który skoczył tyle samo, co Fin (201,5 m) i tracił do niego pół punktu. Trzeci był faworyt zgromadzonej licznie niemieckiej widowni, Martin Schmitt. W finale skoczek z Villingen poszybował na odległość 202,5 metra i objął prowadzenie. „Orzeł z Wisły” skoczył metr bliżej i pomimo lepszego o pół metra łącznego rezultatu dwóch konkursowych prób przegrał z Niemcem o 0,4 punktu. Skaczący po Małyszu Jussilainen, podobnie jak Schmitt, oddał skok o długości 202,5 metra, ale ostatecznie przegrał i z Niemcem (o 0,7 pkt.) i Polakiem.
Na polskie podium liczyliśmy po cichu również w 2004 roku. Spisujący się słabiej niż w poprzednich trzech sezonach Adam Małysz zwyciężył w piątkowej serii treningowej przed kolejnymi pucharowymi zmaganiami na skoczni im. Heiniego Klopfera. Nazajutrz było jednak już gorzej. Polak, jak sam przyznał, w pierwszej kolejce spóźnił się z wybiciem z progu i po skokach na odległość 179,5 i 194 metrów zajął ostatecznie 19. lokatę. Zwyciężył Roar Ljoekelsoey. Norweg, dla którego było to trzecie zwycięstwo w konkursie Pucharu Świata z rzędu, w pierwszej serii poszybował na 223 metr, czym aż o siedem metrów poprawił stary rekord mamuta w Oberstdorfie. Radość z sukcesu zmącił upadek Sigurda Pettersena. Triumfator 52. Turnieju Czterech Skoczni popełnił błąd przy lądowaniu, przewrócił się i został odwieziony do szpitala. Na szczęście nic poważnego się mu nie stało. Oprócz Ljoekelsoeya na podium zawodów stanęli Janne Ahonen i Noriaki Kasai. Następnego dnia na Heini-Klopfer-Skiflugschanze zaczął panować silny i porywisty wiatr. Po wielu próbach organizatorów swoje skoki zdołało oddać tylko kilku zawodników, w tym Robert Mateja. Reprezentant Polski w trudnych warunkach doleciał do 175,5 metra. Ostatecznie niedzielne zmagania zostały odwołane.
W 2008 roku Oberstdorf po raz ostatni gościł Mistrzostwa Świata na mamuciej skoczni. Rok wcześniej miała się tu odbyć próba generalna przed tą imprezą, ale z racji braku wystarczającej ilości śniegu, pucharowe zawody zostały przeniesione na znaną z TCS Schattenbergschanze. Pierwszy dzień indywidualnego konkursu okazał się zwycięski dla Bjoerna-Einara Romoerena. Ówczesny rekordzista świata w długości lotu narciarskiego po próbach na odległość 214,5 i 213,5 metra prowadził z przewagą 2,2 punktu nad debiutującym na tego typu obiekcie Gregorem Schlierenzauerem. Trzecią lokatę zajmował Martin Koch, który oddał najdłuższe skoki (215,5 i 221 m), ale minimalnie przegrywał z rywalami przez noty za styl. Na dobrym, piątym miejscu znajdował się Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” dwukrotnie pokonał w swoich lotach granicę dwustu metrów. Następny dzień nie był jednak tak udany. Słabsze próby na 192,5 i 195 metrów zepchnęły wiślanina na 9. pozycję, co i tak było jego ówczesnym najlepszym wynikiem w historii podczas tego typu imprezy. Słabszy dzień miał również Romoeren. Lider po pierwszym dniu nie tylko nie obronił swojej pozycji, ale ostatecznie nie znalazł się nawet na podium. Po locie w trzeciej serii na 213 metr na pierwsze miejsce przesunął się Martin Koch. Austriak nie dał jednak rady w finale odeprzeć ataku Schlierenzauera (211,5 m) i przegrał z debiutantem na mamucie o 10,7 punktu. Brązowy medal przypadł, dopiero siódmemu na półmetku rywalizacji, Janne Ahonenowi. W niedzielę rozegrano konkurs drużynowy. Dla biało-czerwonych okazał się on klęską. Nasi reprezentanci zajęli 10., najgorsze w historii polskich startów, miejsce, wyprzedzając jedynie Szwecję, Słowenię i Kazachstan. Złoty medal przypadł Austriakom, mającym w swoim składzie mistrza i wicemistrza świata w lotach. Srebro przypadło Finom, zaś brąz – broniącym tytułu Norwegom.
Rok później na skoczni im. Heiniego Klopfera odbyły się dwa konkursy wieńczące pierwszą edycję FIS Team Touru. Na starcie zabrakło reprezentantów Polski, którzy w tym samym czasie walczyli w Wiśle o medale Mistrzostw Polski. Przed sobotnią rywalizacją indywidualną wielu specjalistów przewidywało siódmą pucharową wygraną z rzędu Gregora Schlierenzauera. Za Austriakiem przemawiał fakt, iż od debiutu na mamucim obiekcie jeszcze nigdy nie znalazł swojego pogromcy. Zawsze jednak musi przyjść ten pierwszy raz. „Schlieri” nie błyszczał w Oberstdorfie i w zawodach zajął ósme miejsce. Brylował za to Harri Olli. Wicemistrz świata z Sapporo w pierwszej serii oddał fantastyczny lot na odległość 225,5 metra, czym ustanowił obowiązujący do dziś rekord skoczni. W drugiej kolejce próbą na 223,5 metra odpowiedział Johan Remen Evensen. Jedenaście metrów bliżej lądował Anders Jacobsen, ale przewaga z pierwszej serii wystarczyła do wyprzedzenia kolegi z reprezentacji. Prowadzący Fin odparł jednak ataki Norwegów i po skoku na odległość 216 metrów przypieczętował swój pierwszy w karierze triumf w zawodach Pucharu Świata. Nazajutrz Olli wraz z kolegami z kadry cieszył się z wygranej w rywalizacji drużynowej. Nieoczekiwanie druga pozycja przypadła Rosjanom. Faworyzowana Austria zajęła trzecie miejsce.
Kolejny weekend z lotami narciarskimi w Oberstdorfie, rozegrany w styczniu 2010 roku, z pewnością przejdzie do historii Pucharu Świata. Po raz pierwszy do not zawodników zostały przyznane, bądź odebrane punkty za średnią siłę wiatru w trakcie skoku i długość najazdu. Historyczny konkurs drużynowy z pewnością nie był dobrą reklamą nowego systemu. W pierwszej serii skoczkowie startowali z pięciu różnych platform startowych, w finale z siedmiu. Tym samym np. Gregor Schlierenzauer po locie na 169,5 metra z 17. belki otrzymał więcej punktów dla zespołu niż startujący z bramki nr 26. Łukasz Rutkowski, który poleciał na odległość 187,5 metra. W tych pierwszych, trochę niezrozumiałych dla kibiców, zawodach według nowych zasad górą byli Austriacy. Zespół Alexandra Pointnera okazał się lepszy od ekip Norwegii i Finlandii. Niesamowity lot na 226 metr oddał Robert Kranjec. Słoweniec nie ustał jednak swojej próby, przez co jego osiągnięcie nie może być zaliczane jako rekord skoczni. Reprezentacja Polski, będąca w półrezerwowym składzie z Adamem Małyszem na czele, zajęła 7. miejsce. Następnego dnia odbył się konkurs indywidualny. Triumf w nim odniósł Anders Jacobsen. Po lotach na 213,5 i 210 metrów, Norweg wyprzedził Roberta Kranjca i Johana Remena Evensena. Zajmujący 3. lokatę po pierwszej serii Małysz ostatecznie został sklasyfikowany na szóstej pozycji.
Rok później warunki okazały się bardziej łaskawe i organizatorzy ani razu nie musieli zmieniać długości najazdu w trakcie konkursowych serii. Indywidualnie pewnie zwyciężył Martin Koch. Dla Austriaka, specjalizującego się w lotach narciarskich, była to pierwsza pucharowa wygrana w karierze. Do zwycięstwa poprowadziły go dwa dalekie loty – na odległość 214 i 210,5 metra. Drugi, ze stratą 21,8 punktu do Kocha, był Tom Hilde, zaś trzeci – Gregor Schlierenzauer. Będący na czwartym miejscu po pierwszej próbie, Adam Małysz w drugiej kolejce startował w najbardziej niesprzyjających warunkach (dodane 19,9 pkt za wiatr) i spadł na szóstą lokatę. Jedenasty był Kamil Stoch. Rywalizacja drużynowa okazała się popisem Austriaków, którzy bez problemu pokonali zespoły Norwegii i Niemiec. Reprezentacja Polski zajęła szóste miejsce. Taki rezultat oznaczał dla dotychczas wiceliderujących w FIS Team Tourze biało-czerwonych spadek na czwartą lokatę w klasyfikacji.
Wiele emocji towarzyszyło również ostatnim konkursom Pucharu Świata na Heini-Klopfer-Skiflugschanze, rozgrywanym w zeszłym roku. Swój wyczyn sprzed dwunastu miesięcy powtórzył Martin Koch. Austriak ponownie okazał się najlepszy na niemieckim mamucie. Po lotach na 218 i 221,5 metra zostawił w tyle Daiki Ito i Simona Ammanna. Dziewiąty po pierwszym skoku Kamil Stoch, w drugim poszybował na 216 metr, co dało skoczkowi z Zębu awans na szóstą lokatę. Zawody drużynowe z powodu huśtawki pogodowej (deszcz ze śniegiem, porywisty wiatr, śnieżyca) zostały ograniczone do jednej serii. Po raz pierwszy w historii drużynowe zwycięstwo odnieśli Słoweńcy, którzy o 0,7 punktu okazali się lepsi od Austriaków. Głównym bohaterem triumfatorów był Peter Prevc. Skoczek z Kranj nie ustał dalekiej próby na odległość 225,5 metra, jednak to głównie dzięki jego punktom za odległość Słoweńcy mogli pokonać ekipę Alexandra Pointnera. Sam zawodnik przypłacił jednak swój skok złamaniem obojczyka i nie pojawił się już na skoczni do końca sezonu. Nasi reprezentanci zakończyli rywalizację na szóstym miejscu.
Dotychczas na skoczni im. Heiniego Klopfera rozegrano 18 z 22 zaplanowanych konkursów (tabele 1.-2.). W 1995 i 2004 roku z powodu złych warunków atmosferycznych odwołano po jednej imprezie. W 2007 roku, z powodu braku wystarczającej ilości śniegu, rywalizację przeniesiono na mniejszą Schattenbergschanze. W wyniku zestawienia tabeli medalowej konkursów na mamucim obiekcie w Oberstdorfie, uzyskujemy nietypowy rezultat – na pierwszym miejscu mamy sklasyfikowanych troje zawodników (tabele 3.-9.) Zarówno Martin Koch, Matti Nykaenen i Werner Rathmayr triumfowali dwukrotnie na największej skoczni narciarskiej w Niemczech. Jedyny w zestawieniu Polak - Adam Małysz - z jedną drugą lokatą na koncie zajmuje 15. miejsce.
Nasi reprezentanci czternaście razy kończyli udział w pucharowych konkursach na Heini-Klopfer-Skiflugschanze w czołowej trzydziestce (tabele 10.-14.). Spośród grona szóstki biało-czerwonych, którym udawała się ta sztuka, najwięcej razy – pięć – dokonywał jej Adam Małysz. „Orzeł z Wisły” zgromadził w swoich startach 219 punktów do Pucharu Świata. Drugi, z rezultatem 64 oczek, jest Kamil Stoch. Łącznie Polacy wywalczyli 312 punktów, co przy 400 oczkach za konkursy drużynowe daje rezultat 712 punktów do klasyfikacji Pucharu Narodów.
Zawody na mamuciej skoczni w Oberstdorfie nie przekładają się na późniejszy triumf w Pucharze Świata. Tylko 7,14 procent wszystkich zwycięzców na skoczni im. Heiniego Klopfera zostawało w tym samym sezonie właścicielami Kryształowej Kuli (tabele 15.-16.). Jako jedyny tej sztuki dokonał Andreas Goldberger w sezonie 1994/1995. Najniżej sklasyfikowanym na koniec sezonu triumfatorem zmagań na największym tego typu obiekcie w Niemczech był Martin Koch, który miniony sezon skończył na 12. pozycji w PŚ.
Zdecydowanie lepiej wypada statystyka medalistów późniejszych wielkich imprez – Igrzysk Olimpijskich, Mistrzostw Świata i MŚ w lotach. Odsetek zawodników, którzy byli w czołowej trójce w Oberstdorfie i zdobywali następnie indywidualnie medal docelowej imprezy sezonu wynosi 36,51 procent. Zawsze na podium zawodów na Heini-Klopfer-Skiflugschanze stawał późniejszy medalista mistrzostw, bądź Igrzysk. Pełna lista medalistów znajduje się na str. 8. załączonego dokumentu.
Zobacz szczegóły i statystyki zawodów Pucharu Świata na skoczni mamuciej w Oberstdorfie >>
Przed nami ostatnie konkursy Pucharu Świata przed Mistrzostwami w Val di Fiemme. Jak, pod nieobecność naszych czołowych zawodników, wypadnie na mamuciej skoczni im. Heiniego Klopfera polska kadra rezerwowa? Z jakiej strony zaprezentują się czołowe zespoły, na ostatniej prostej przed światowym czempionatem? Kto ostatecznie zatriumfuje w FIS Team Tourze? Sobotnia i niedzielna rywalizacja w Oberstdorfie odpowie na wszystkie zadane pytania.
Adam Bucholz