Krzysztof Miętus: "Radość z medalu Kamila była ogromna"
Nasz Mistrz Świata - Kamil Stoch odpoczywał dziś od skoczni. Trenowali za to jego koledzy z drużyny - Maciej Kot, Krzysztof Miętus oraz Stefan Hula.
"Sam do końca nie wiem, co się wczoraj wydarzyło, nic nie szło po mojej myśli. Seria próbna była jeszcze dobra. Pierwszy skok był trochę zepsuty na progu i efektem tego był błąd w powietrzu, zacząłem lecieć krzywo i nie miałem możliwości odlecieć" - wyjaśnił Maciej Kot. "W drugiej serii siadła mi psychika, ponieważ chciałem nadrobić stratę z pierwszej serii, skoczyć trochę lepiej, zaryzykować. W tym przypadku błąd z pierwszej serii tylko się pogłębił i stąd ten spadek na dalekie miejsce. Dlatego też nie było radości z mojego miejsca, ponieważ cel był inny i nie udało się go zrealizować" - dodał zawodnik.
"Dziś już humor jest lepszy. Wyspałem się, przeanalizowałem wszystko z trenerem i humor się poprawił. Wiadomo, że lepiej wiedzieć co się stało niż się drapać po głowie i nie wiedzieć, dlatego wyciągnęliśmy wnioski i skoki dziś były znacznie lepsze. Jeszcze nie optymalne ale przede wszystkim poprawne i na luzie a to było dziś najważniejsze, żeby wrócić do dobrego skakania" - powiedział polski skoczek.
"Zdecydowanie stać nas na walkę o podium, jest to nasz cel na jutro. Jesteśmy tutaj stawiani w gronie drużyn, które walczyć będą o medal, a biorąc pod uwagę treningi, zawody to cały czas kręcimy się w okolicach medalowych. Jeśli każdy z nas skoczy normalnie, bez żadnych rewelacji to medal jest w naszym zasięgu" - zakończył Kot.
"To, że jestem na Mistrzostwach Świata bardzo mnie cieszy, staram się pomagać kolegom z drużyny ale nie ukrywam, że chciałbym startować w zawodach" - zdradził Krzysztof Miętus. "Dziś tylko mój ostatni skok był dobry w treningu, dwa pierwsze nie były takie jak oczekiwałem" - dodał.
"Radość z medalu Kamila była ogromna. Warto trenować. Po ciężkim początku sezonu dla nas widać, że ta praca przynosi efekty i tak dalej trzeba pracować. Czułem, że Kamil może zdobyć medal, każdy po cichu na to liczył więc zasłużenie wygrał. Wierzę, że w drużynie też koledzy mają szansę na medal" - podsumował Miętus.
"Nie jestem zmartwiony tym, że nie skaczę w konkursach, ponieważ mamy bardzo dobrą drużynę i cieszy to, ponieważ nie przegrałem rywalizacji o miejsce z nikim słabym. Chłopcy skaczą dobrze i zasłużyli na to, aby startować w zawodach" - mówił po treningach Stefan Hula.
"Znaleźć się w drużynie, która jedzie startować na Mistrzostwach to przyjemne i ważne. Mi się nie udało tutaj wystartować w żadnym konkursie, będę kibicował i dmuchał pod narty i cieszył się z tego jak będą skakali" - obiecał Polak.
"Wierzyłem w medal Kamila, chociaż bałem się głośno o tym mówić, nie chciałem zapeszać. Po konkursie na normalnej skoczni, Kamil był podłamany a akurat mieszkam z nim w pokoju, więc mu powiedziałem - zobaczysz, że na dużej skoczni będzie dobrze i tak było. Jestem szczęśliwy z tego powodu" - podsumował Hula.
Korespondencja z Predazzo, Tadeusz Mieczyńśki