Łukasz Kruczek: "Rozpędzamy się"
Łukasz Kruczek mógł dziś świętować drugie zwycięstwo Kamila Stocha w tegorocznej edycji Pucharu Świata. Trener naszej kadry skoczków przyznaje, że polska drużyna wydaje się dopiero rozpędzać.
"Myślę, że się rozpędzamy. Faktycznie dobry konkurs w wykonaniu drużyny, chociaż niektórzy tu mieli problemy z pozycją najazdową - Maciej Kot i Krzysiek Miętus. Oni nie skakali tak, jak byśmy tego oczekiwali, natomiast pozostali myślę, że będą mieli z tej skoczni dobre wspomnienia" - mówił po zawodach Łukasz Kruczek.
"Kamil w pierwszej serii oddał trochę gorszy skok, był on nieco spóźniony, co nie pozwoliło mu odlecieć tak daleko, jak byśmy chcieli. W drugiej serii był to już taki skok atakujący, który dał mu zwycięstwo. W skokach nie ma miejsca na kalkulację i jakieś asekuracyjne skoki, trzeba skakać cały czas dobrze i dawać jak najwięcej z siebie, gdyż nigdy nie wiadomo jak skoczą rywale, jak wyglądają przeliczniki i co da zwycięstwo" - kontynuuje trener Polaków.
"Faktycznie, zamarliśmy przez chwilę, patrząc na lądowanie Kamila w finale, ale to się czasami zdarza, że narta odjedzie. Kamil zachował zimną krew, udało się to fajnie wyprowadzić i nie został nawet zbyt mocno ukarany przez sędziów" - opowiada Kruczek.
"Kamil co prawda już jest trzeci w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, ale walka o podium będzie trwała do ostatniego konkursu" - zakończył szkoleniowiec.
Korespondencja z Trondheim, Tadeusz Mieczyński