Łukasz Kruczek: "To może być przepustką do wielkiego świata"
Mimo tego, że Kamila Stocha zabrakło dziś na podium to Łukasz Kruczek mógł dziś cieszyć się z triumfu innego swojego podopiecznego - Piotra Żyły. Szkoleniowiec naszej kadry przyznaje, że ten występ Piotrka sprawił wszystkim wiele radości.
"W drużynie zawsze o to chodzi, żeby zawodnicy byli wymienni, żeby wszyscy skakali na równym, wysokim poziomie i dobrze się prezentowali. Dzisiejszy konkurs był trochę szalony, z powodu warunków, wiatr tam trochę kręcił. W drugiej serii Kamilowi zabrakło powietrza, aby odlecieć i utrzymać miejsce na podium czy walczyć o zwycięstwo, niemniej jesteśmy bardzo zadowoleni, bo dokonał tego Piotrek. To jego pierwsze podium i to od razu najwyższy stopień. Myślę, że może to być taką przepustką dla Piotrka do wielkiego świata" - mówił po konkursie Łukasz Kruczek.
"Kamil w drugiej serii miał trochę pecha, zabrakło dosłownie pięć sekund. Podczas skoku Piotrka zaczęły się robić jeszcze lepsze warunki i były one na tyle dobre, aby odlecieć bardzo daleko. Stąd też podjęliśmy decyzję o obniżeniu belki startowej na taką, jaka była w pierwszej serii. W momencie gdy Kamil siadł na belce, to wszystko ucichło, zaraz za progiem zrobiło się lekko z tyłu i mimo dobrego skoku nie udało się uzyskać dobrej odległości" - tłumaczy szkoleniowiec Polaków.
"Krzysiek Miętus w swoim skoku miał bardzo mocny wiatr pod narty zaraz po wyjściu z progu, a że skok był spóźniony to go zastawiło, wytracił prędkość i zabrakło jej w końcówce. Generalnie wszyscy nasi zawodnicy zrobili swoje, nikt nie popełnił drastycznych błędów, konkurs miał przebieg loteryjny i wyjeżdżamy z Oslo naprawdę zadowoleni" - dodał Kruczek.
"Jeśli chodzi o Maćka to jest to kwestia prawidłowego nastawienia. Gdy jest ono dobre, gdy twardo stoi się na ziemi, pilnuje się dobrych skoków, wówczas cieszy się z dobrych wyników. Gdy myśli się tylko o wynikach, wówczas zaczynają się problemy i w tym miejscu trzeba pochwalić Maćka, że na konkurs się zmobilizował i znowu skakał tak jak podczas innych dobrych występów" - zakończył szkoleniowiec naszej kadry.
Decyzja o składzie na finałowe zawody Pucharu Świata w Planicy zostanie podjęta jutro, jednak rewolucji nie należy się spodziewać.
Korespondencja z Oslo, Tadeusz Mieczyński