Kamil Stoch: "Trzeba tylko to pielęgnować"
Kamil Stoch dziś w Planicy oddał tylko jeden skok, którym wygrał pierwszą oficjalną serię treningową. Nasz najlepszy skoczek kwalifikacje oglądał w roli kibica, a siły planuje zachować na finałowe trzy konkursy.
"Pogoda taka typowo planicka, więc jest super. Ten mój skok treningowy był w porządku, chociaż nie jakiś rewelacyjny, po prostu dobry skok. Wygrana treningu nie oznacza jednak wygrania później zawodów, tu trzeba skakać dobrze cały czas, a tych skoków jeszcze jest trochę przed nami. Troszkę może mi żal odpuszczania skoków, ale mam tu też doświadczenia z ubiegłego roku, kiedy to brałem udział w każdej serii, miałem ogromne chęci latania, ale później brakowało mi energii, zwłaszcza w ostatni dzień ledwo nogi pracowały. Tym razem postanowiłem słuchać trenera i jak trener powie dość to dość i nie będę się kłócił. Tak było właśnie dziś" - opowiada Kamil Stoch.
"Oglądanie skoków w roli kibica to też jakaś forma relaksu, ale także i treningu, bo podpatruję rywali, patrzę co i jak można poprawić jeszcze w powietrzu, już mam parę obserwacji, więc jest dobrze. Bardzo dobrze, że Piotrek jest obecnie w takiej formie, odciąża mnie to i mobilizuje. Zawsze jest raźniej, gdy jest nas więcej w czołówce i ma się z kim pogadać, mam nadzieję, że pozostali koledzy również do nas dołączą. Piotrek skacze jak nakręcony i to jest pozytywne, życzę mu, żeby łupał tak dalej!" - kontynuuje mistrz świata z Val di Fiemme.
"W tej chwili jestem na podium Pucharu Świata, ale zdaję sobie sprawę, że ci, co są bezpośrednio za mną - Severin Freund oraz Anders Jacobsen - też będą walczyć, będą starali się wskoczyć na to podium. Ja sobie jednak będę realizował swoje założenia i zobaczymy, jak to będzie. Fajnie byłoby, gdybym był drugi, ale nie zamierzam dążyć do tego za wszelką cenę. To, co chciałem osiągnąć, już osiągnąłem, teraz trzeba tylko to pielęgnować" - zakończył z optymizmem mieszkaniec Zębu.