Maciej Kot: "Nie udał się nam atak na podium"
Maciej Kot i Krzysztof Miętus byli zadowoleni ze swojej dzisiejszej postawy na skoczni. Obaj nasi reprezentanci przyznają jednak, że żałują trochę, iż nie udało się wywalczyć dziś podium w Planicy.
"Wiadomo, że jest niedosyt, bo było bardzo blisko. Na takiej skoczni i na osiem skoków, to te trzy punkty to bardzo niewiele, decydowały detale. To był wspaniały konkurs, dalekie skoki, bardzo małe różnice, cały czas lokaty się zmieniały i do ostatniego skoku było napięcie, kto które miejsce zajmie. Niestety, tym razem nie udał się nam atak na podium" - mówił z żalem Maciej Kot.
"Ze swoich skoków jestem zadowolony, chociaż nie były to perfekcyjne próby. W drugiej serii oddałem najdłuższy skok na tej skoczni w życiu. Jestem już blisko tej granicy 210 metrów i mam nadzieję, że jutro się uda ją pokonać. Cały czas wierzyliśmy, że można osiągnąć tu podium. Zaczęliśmy się zbliżać do Austriaków i wiedzieliśmy, że Kamil jest w stanie odpalić taki fajny skok, co uczynił. Czekaliśmy tylko na to, co zrobi Gregor, który dzień wcześniej tu wygrał, więc nie można było oczekiwać, że zepsuje skok. Nie skoczył zbyt dobrze, ale na tyle, że to wystarczyło" - kontynuuje zakopiańczyk.
"Pewnie, że uda mi się zmobilizować się na jutrzejsze zawody. Tu, w Planicy skacze się naprawdę bardzo fajnie i nie muszę nawet jakoś specjalnie się mobilizować, bo mam ochotę do latania, mam jedynie nadzieję, że pogoda nie pokrzyżuje planów" - zakończył Kot.
"Jest niedosyt, bo szansa na podium była. Oddałem dziś najlepsze skoki całego tego weekendu w Planicy. Ten drugi był bardzo dobry, w pierwszej serii stałem za bardzo na palcach i ciężko było się odbić. Ogólnie jednak pozytywnie, skoki były dużo lepsze. Warunki były dziś fajne, w miarę równe" - oceniał konkurs Krzysztof Miętus.
"Jutro niestety sobie już nie polatam, ale sądzę, że zakończyłem ten sezon Pucharu Świata dobrym skokiem" - dodał Miętus.