Maciej Kot: "Nie spodziewałem się takiego poziomu"
Tradycyjnie nie do końca był dziś zadowolony ze swoich skoków Maciej Kot, który niedzielny konkurs w Hinterzarten zakończył na 10. miejscu.
"Niedosyt jest, bo te skoki nie były dzisiaj bardzo dobre. Cel w sumie zrealizowałem, bo takie minimum dla mnie to była pierwsza dziesiątka, dzięki czemu nie będę musiał się kwalifikować w Wiśle. Na pewno dało się jednak zdziałać dzisiaj więcej, wystarczy spojrzeć na serię próbną, gdzie mój skok był lepszy i miejsce też. Było dziś jednak bardzo ciasno, poziom zawodów był niezwykle wysoki, nie spodziewałem się takiego. Wiatr trochę mieszał, w pierwszej serii miałem dosyć mało odjętych punktów i mimo niezbyt odległego skoku udało mi się plasować wysoko. W finale miałem dalszy skok, ale nie czułem, abym miał aż taki wiatr pod narty, te czujniki działają chyba z jakimś opóźnieniem. Na pewno dało się skoczyć lepiej, a wtedy nie trzeba by było patrzeć na przeliczniki" - oceniał konkurs Maciej Kot.
"Upał doskwiera, ale wolę taką pogodę niż chociażby deszcz, jest słońce, jest sympatycznie i ciepło, trzeba się cieszyć i póki można, wygrzać się i opalić. Wiele czasu przed Wisłą nie będziemy mieć, w poniedziałek będziemy mieć dzień luźniejszy, lekki trening i regeneracja. We wtorek poskaczemy pewnie w Zakopanem, a w środę wieczór zjedziemy się do Wisły na kwalifikacje. Na pewno w środę lub czwartek czeka nas też trening siły. Odpoczynku nie będzie za dużo, ale po jednym konkursie nie potrzebujemy go tak bardzo" - kontynuuje skoczek z Zakopanego.
"Cieszę się na zawody w Wiśle, to jedyne konkursy w kraju. Myślę, że w drużynówce będziemy mieli spore szanse na podium i o to powalczymy. Skaczemy przed swoją publicznością, mamy nadzieję, że przyjdzie wielu kibiców i stworzymy fajny spektakl, po którym nie tylko my będziemy zadowoleni, ale także i kibice" - zakończył Kot.
Korespondencja z Hinterzarten, Tadeusz Mieczyński
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 6