Kamil Stoch: "Jest mi trochę przykro"
Kamil Stoch w niezbyt dobrym nastroju będzie wracał do kraju. Mistrz Świata z Predazzo zajął dziś ostatnie, pięćdziesiąte miejsce.
"Ten konkurs nie był dla mnie udany, był wręcz zły, ale tak bywa, taki jest sport. Pewnych rzeczy się nie da przeskoczyć, nawet w skokach. Jestem teraz w trochę gorszej dyspozycji, nie ukrywam, że jest mi trochę przykro. Lubię ten obiekt, atmosferę w Klingenthal, na skocznię przychodzi zawsze wielu widzów i miło jest tutaj skakać, a ja muszę drugą serię oglądać z dołu w roli kibica" - mówił Kamil Stoch.
"Mój skok był jak najbardziej zepsuty, oddawałem tutaj już lepsze skoki, chociażby wczoraj. Zupełnie mi on nie wyszedł, nogi nie zapracowały na progu, a warunki także nie pomogły i wyszło jak wyszło" - przyznaje nasz reprezentant.
"Ten sezon letni mogę ocenić jako w miarę udany, niektórych celów nie udało mi się zrealizować, ale tak bywa, nie z takich dołków wychodziłem" - dodał skoczek z Zębu.
"Teraz mamy na szczęście trochę czasu, aby przygotować się do zimy, bo to zima jest najważniejsza i to wówczas są najistotniejsze konkursy" - zakończył z optymizmem Stoch.
Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 79