Kamil Stoch: "Nad tym muszę popracować"
Pierwszy dzisiejszy skok treningowy Kamila Stocha mógł nieco zaniepokoić kibiców, ale kolejne dwa były już zdecydowanie lepsze. Wrażenie zrobił zwłaszcza skok kwalifikacyjny, w którym lider naszej kadry doleciał do 145 metra.
- Nie spodziewałem się takiej odległości – powiedział Kamil - Skok w kwalifikacjach był rzeczywiście bardzo dobry, najlepszy spośród tych, które dziś oddałem, chociaż zabrakło telemarku.Takie skoki trzeba poprawnie wykończyć, chociażby dlatego żeby ładnie wyglądały. Dobrze, że to nieudane lądowanie zdarzyło się teraz, a nie w zawodach, ale muszę nad tym popracować, zwłaszcza teraz, kiedy są te przeliczniki, każdy punkt się liczy i szczególnie za lądowanie można ich sporo stracić.
- Mój pierwszy skok treningowy nie był dobry, potrzebowałem czasu żeby przystosować się do sytuacji, wejść w odpowiedni rytm. Trochę zaskoczył mnie rozbieg, tory najazdowe, które są nierówne i inne od tych, na których skakaliśmy jeszcze tydzień temu – przyznaje skoczek z Zębu.
Mimo bardzo dobrych skoków całej kadry, Stoch na razie podchodzi ze spokojem do sytuacji i przestrzega przed zbyt wczesna euforią:
- Cieszę się, że wszyscy skakaliśmy dobrze, widziałem skok Piotrka, któremu muszę pogratulować, bo naprawdę skoczył super. Z tego trzeba się cieszyć, nie rozkładać na czynniki pierwsze, spokojnie wykonywać swoją pracę, też nie napalać się, tylko podchodzić do wszystkiego normalnie.
Zapytany o szanse na zwycięstwo w jutrzejszym konkursie drużynowym Kamil lekko rozbawiony tonuje nastroje:
- Ja tu mówię o normalnym podejściu, a tu słyszę już o zwycięstwie, skaczemy normalnie, a jaki wynik będzie taki będzie.