Veli-Matti wyszedł z cienia
Mistrz świata juniorów reklamuje polskie mleko, o czym możemy się przekonać oglądając billboardy i reklamy (o szczegółach tego przedsiewzięcia możemy dowiedzieć się ze strony www.mlecznypuchar.pl)
Tymczasem, czy to polskie mleko tak pomogło Finowi, czy też zmobilizował się z innego powodu, dość, że sezon zaczął się dla Lindstroema lepiej niż on sam przypuszczał. W rozmowie z Piotrem Koźmińskim powiedział:
- "Naprawdę nie spodziewałem się, że będzie tak dobrze. Może rzeczywiście pomogło mi polskie mleko?"
W Kuusamo Veli-Matti wyszedł z cienia Ahonena i Hautamaekiego, ale po sukcesach w konkursach powiedział, że nie boi się narastającej presji ze strony kibiców i mediów. Dobry początek go umocnił, dał mu wiarę w siebie. Przed sezonem marzył o pierwszej pietnastce, po konkursach w Kuusamo powiedział z uśmiechem:
- "Teraz rzeczywiście trzeba będzie zweryfikować te zamierzenia. No, powiedzmy, że chcę zakończyć sezon w pierwszej dziesiątce. Nie chcę mówić, że pobiję samego Małysza, ale... Jak utrzymam dobrą formę, to jestem w stanie pokonać każdego. Nawet Adama. No co? Trzeba wierzyć w siebie. "
Na kolejne zawody, w sobotę i niedzielę w Trondheim, czeka z nadzieją. Uważa, że tam też będzie tak groźny jak u siebie. - "Skocznia w Trondheim bardzo mi pasuje - mówi z przekonaniem. - Lubię to miejsce."
Wierzą w niego jego najbliżsi, a trzeba przyznać, że rodzinę ma liczną. Dla kogo więc skacze Veli-Matti?
-" Jestem jedynym sportowcem w rodzinie, więc wszyscy bliscy trzymają za mnie kciuki. A kibiców mam wielu. Mama, tata, brat i trzy siostry. Jak się tak zbiorą na konkursie, to już jest tłok! "
O wpływie polskiego mleka na sukcesy skoczka narciarskiego, będziemy mogli przekonać się oglądając konkursy w Trondheim. A sympatycznemu zawodnikowi życzymy, oczywiście, długich i pięknych skoków.