Krzysztof Biegun: "Nie przepadam za takimi skoczniami"
Krzysztof Biegun oraz Stefan Hula piątkowy konkurs mieszany w Lillehammer oglądali w hotelu, przed telewizorami. Obu naszych reprezentantów zobaczymy w jutrzejszym konkursie indywidualnym.
"Skok nie był zły. Trochę zbyt wcześnie się wybiłem i w sumie mogłem się lepiej ustawić tuż za progiem ale ogólnie jest w porządku. Jutro będziemy walczyć dalej" - mówił Stefan Hula po kwalifikacjach. "Trochę kręciło wiatrem, ale po tym co zobaczyliśmy wczoraj po przyjeździe czy dziś rano to w sumie wszystko fajnie wyglądało i nie było większych problemów. Skocznia normalna, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Trzeba robić to co się umie robić najlepiej i wtedy będzie dobrze" - dodał. "Wszyscy na pewno będziemy trzymać kciuki za całą drużynę i będziemy ich dopingować"- obiecał Stefan Hula.
"Nie mogę być zadowolony ze swoich skoków" - mówił lider klasyfikacji Pucharu Świata. "Wszystkie były zbyt wcześnie zaczęte i później ciężko było mi się pozbierać na progu. W tym ostatnim nie wiem co się stało, na pewno był za wcześnie zaczęty a resztę muszę omówić z trenerem i wtedy będę wiedział już więcej" - wyjaśnił Krzysztof Biegun. "Nie przepadam za takimi skoczniami. Zdecydowanie wolę większe".
"Może i żałuję, że nie skakaliśmy wcześniej na tej skoczni, bo skoki nie są dobre. Mam nadzieję, że jutro będą lepsze" - zakończył Biegun.
Korespondencja z Lillehammer, Tadeusz Mieczyński