Strona główna • Amerykańskie Skoki Narciarskie

Igrzyska Odnowy – Sankt Moritz 1948

Wybuch II wojny światowej spowodował, iż niemożliwa stała się organizacja letnich i zimowych igrzysk olimpijskich w 1940 i 1944 roku. Na szczęście, ruch olimpijski przetrwał okrucieństwa wojny i w 1948 roku ponownie przywrócono igrzyska całemu światu.


W 1936 roku, podczas sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego w Berlinie, organizację letnich i zimowych igrzysk olimpijskich w 1940 roku przyznano Japonii. Największą sportową imprezę świata, którą po raz pierwszy przeznaczono do organizacji w Azji, miały gościć odpowiednio miasta Tokio i Sapporo. Tym samym ponownie spełniało się marzenie Pierre'a de Coubertina, który pragnął, aby igrzyska wędrowały pomiędzy kontynentami. Wskrzesiciel nowożytnych igrzysk zmarł we wrześniu 1937 roku, a jego serce spoczęło w Olimpii. W tym samym roku rozpętała się wojna chińsko-japońska. MKOl żądał od organizatorów potwierdzenia organizacji imprezy. Japoński KOl nie był jednak w stanie podać konkretnych informacji. Tym samym w 1938 roku MKOl podjął decyzję o odebraniu Azjatom organizacji igrzysk.

Jeszcze przed tą decyzją, trwał zażarty konflikt pomiędzy MKOl i Międzynarodową Federacją Narciarską. Wszystko zaczęło się w 1936 roku, kiedy podczas ZIO w Ga-Pa MKOl uznał instruktorów narciarstwa za zawodowców. FIS żądał, aby otrzymali oni status amatorów, tak jak to miało miejsce w ich federacji. W 1938 roku MKOl podjął jedną z najbardziej kontrowersyjnych decyzji w historii, wykreślając narciarstwo z programu ZIO w 1940 roku. Kiedy jednak igrzyska zostały przeniesionie z Sapporo do Sankt Moritz, problem się odnowił. Szwajcarzy postanowili włączyć narciarstwo do programu imprezy. W 1939 roku MKOl ogłosił, iż tylko on ma prawo decydowania o olimpijskim programie i odebrał Sankt Moritz organizację igrzysk na rzecz Garmisch-Partenkirchen. III Rzesza, chcąca ponownie wykorzystać imprezę pod kątem propagandowym, postanowiła w czasie igrzysk zorganizować Dzień Narciarstwa wraz z kilkugodzinnym przemówieniem Adolfa Hitlera. Ostatecznie w listopadzie 1939 roku MKOl ogłosił, iż z powodu trwającej wojny, ZIO w 1940 roku zostają odwołane.

Kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej, MKOl wyznaczyło włoską Cortinę d'Ampezzo na organizatora zimowych igrzysk w 1944 roku. Wojenna zawierucha ponownie nie pozwoliła na organizację imprezy.

Pierwsze spotkania dotyczące przywrócenia olimpijskiej rywalizacji miały miejsce w Londynie w sierpniu 1945 roku. Sceptyczny wobec idei organizacji igrzysk był baron Aberdare. Spotkała się ona jednak z optymizmem p.o. przewodniczącego MKOl - Sigfrida Edstroema i Avery'ego Brundage'a. W 1946 roku odbyło się korespondencyjne głosowanie na organizatora igrzysk w 1948 roku. Chęć goszczenia ZIO wyraziły Sankt Moritz i Lake Placid, zaś wybór zależał od decyzji, z jakiego kontynentu będzie miasto-organizator letnich igrzysk. Ostatecznie wybór padł na Londyn, co uczyniło szwajcarski kurort gospodarzem V Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Tym samym Sankt Moritz zostało pierwszym miastem, które po raz drugi gościło zimowe igrzyska.

Sesja MKOl w Lozannie w 1946 roku rozwiązała także kwestię instruktorów narciarskich. Komitet wyraził zgodę na ich start w Sankt Moritz pod warunkiem, iż w czasie ostatniego półtorarocza przed igrzyskami nie będą uzyskiwać wynagrodzenia za naukę jazdy. Podjęto także decyzję o zaniechaniu tradycji organizowania letnich i zimowych igrzysk olimpijskich w tym samym roku, w tym samym kraju.

Uroczysta ceremonia otwarcia V Zimowych Igrzysk Olimpijskich, nazwanych "Igrzyskami Odnowy", miała miejsce 30 stycznia 1948 roku na olimpijskim lodowisku w Sankt Moritz. Do Szwajcarii przybyło 669 sportowców reprezentujących 28 państw. Po raz pierwszy na zimowych igrzyskach pojawili się sportowcy: Chile, Danii, Islandii, Korei Południowej i Libanu. Po dwudziestu latach przerwy swój zespół wystawiła także Argentyna. W porównaniu z igrzyskami w Ga-Pa, do Szwajcarii nie przybyli zawodnicy Australii i Luksemburga, a także - wchłoniętych po wojnie przez ZSRR - Estonii i Łotwy. Zaproszenia nie otrzymały reprezentacje wojennych agresorów, Niemiec i Japonii. Po raz pierwszy na ceremonii rozpoczęcia ZIO zapalono znicz olimpijski. Dokonał tego szwajcarski hokeista, Riccardo Torriani.

29-osobowa reprezentacja Polski wkroczyła na stadion pod dowództwem chorążego Stanisława Marusarza, wicemistrza świata w skokach narciarskich z 1938 roku i dwukrotnego olimpijczyka. "Dziadek" w czasie II wojny światowej pracował jako kurier tatrzański. Za swoją działalność został aresztowany przez okupanta. Kiedy odmówił kolaboracji z Niemcami, został skazany na karę śmierci. Przeżył, ponieważ wykonał - jak sam mówił - najważniejszy skok życia, wyskakując z okna na pierwszym piętrze więzienia przy ul. Montelupich w Krakowie. Postrzelony w nogę dotarł pieszo do Zakopanego, a stamtąd przedostał się na Węgry.

Olimpijski konkurs skoków na Olympiaschanze zaplanowano na 7 lutego, czyli przedostatni dzień V ZIO. Do rywalizacji przystąpiło 49 zawodników z 14 państw. W porównaniu z igrzyskami w Ga-Pa, w zawodach zabrakło skoczków z Japonii, Niemiec i Rumunii. Po dwudziestu latach przerwy swoich reprezentantów ponownie mieli Francuzi, zaś po raz pierwszy w olimpijskim konkursie skoków wystartowali zawodnicy z Islandii i Węgier. Nowinką przepisową było poszerzenie liczby sędziów oceniających skok - z trzech do pięciu. Odrzucano skrajne oceny za styl, zaś pozostałe trzy były wliczane do łącznej noty zawodnika.

W przypadku konkursu skoków trudno było wskazać faworyta tej rywalizacji. Największe szanse dawano Norwegom, ale ich narciarze nie zawojowali w Sankt Moritz konkurencji biegowych i kombinacji, zdobywając jedynie brąz w sztafecie 4x10 km. O dalszą dominację w skokach mieli jednak zadbać Asbjoern Ruud, Petter Hugsted, Thorleif Schjelderup i Georg Thrane. Rolę asystenta trenera kadry narodowej pełnił Birger Ruud, podwójny mistrz olimpijski, który wciąż cieszył się wielką sławą. Kiedy złoty medalista z Lake Placid i Ga-Pa przyglądał się doskonale przygotowanemu obiektowi Olympiaschanze, podjął wspólnie z trenerem decyzję o wzięciu udziału w olimpijskim konkursie. Ruud zastąpił tym samym w zespole Georga Thrane, który o wszystkim dowiedział się o godz. 22 w przededniu zawodów. Ta sytuacja popsuła przyjacielskie stosunki między Thranem i Ruudem.

Konkurs olimpijski nie miał szczęścia do pogody. W momencie rozpoczęcia zawodów trwała na skoczni śnieżna zawieja. Na obiekt wybiegły ekipy ubijające świeży śnieg na zeskoku. W efekcie start rywalizacji opóźnił się o pół godziny. Wtedy to olimpijski konkurs otworzył skokiem na 51 metr Austriak Helmut Hadwiger. Daleki lot na odległość 65,5 metra, lecz z upadkiem zalicza Fin Erkki Rajala. Przychodzi czas pierwszego norweskiego skoczka - Thorleifa Schjelderupa, który szybuje na 64 metr i otrzymuje wysokie noty za styl. Cztery metry dalej skacze Gordon Wren, ale Amerykanin przegrywa z Norwegiem notami za styl. Przychodzi pora na obrońcę tytułu. Birger Ruud wyrównuje osiągnięcie swojego rodaka, ale dzięki - jak uznawali dziennikarze i fachowcy - zawyżonym notom za styl obejmuje prowadzenie. Tymczasem nadchodzi czas próby Stanisława Marusarza. "Dziadek" ląduje bliżej od liderów, na 59 metrze, zaś niskie noty za styl wynoszące 14,5 i 15 punktów sprawiają, iż Polak nie będzie się liczył w walce o czołowe lokaty. Kolejny z Norwegów, Petter Hugsted, osiąga granicę 65 metrów, ale o 0,4 punktu przegrywa z Ruudem. Najdłuższy skok serii osiąga Matti Pietikaeinen (69,5 m), ale nie zyskuje takiego uznania u sędziów jak Norwegowie. Mimo to, Pietikaeinen objął prowadzenie po pierwszej serii z przewagą 0,7 punktu nad Ruudem i 1,1 pkt. nad Hugstedem. Czwarty ze stratą 0,1 punktu do podium był inny z Norwegów, Schjelderup.

W drugiej serii jako pierwszy z kandydatów do medali zaprezentował się Thorleif Schjelderup. Zawodnik z Oslo tym razem uzyskuje odległość 67 metrów. Półtora metra dalej ląduje Gordon Wren, który jednak znowu otrzymuje niskie noty za styl i spada w klasyfikacji za Schjelderupa. Wicelider zawodów, Birger Ruud, podobnie jak w pierwszej serii uzyskuje tą samą odległość, co jego rodak. Ostatecznie to podwójny mistrz olimpijski okazuje się lepszy różnicą 1,5 punktu. Stanisław Marusarz ponownie oddaje skok na 59 metr, co oznacza, iż znajdzie się poza czołową dwudziestką zawodów. Na starcie staje trzeci na półmetku Petter Hugsted. Norweg oddaje świetny lot na 70 metr, najdłuższy w całym konkursie, dzięki któremu wyprzedza o 1,5 punktu ustępującego mistrza, Birgera Ruuda. O kolejności na podium ma zadecydować drugi skok lidera, Matti Pietikaeinena. Reprezentant Finlandii dolatuje do 69 metra, ale otrzymuje od sędziów po 2 oceny 17 i 18 punktów oraz jedną notę 16,5 punktu. Tym samym zawodnik mający największą sumę odległości w obu seriach znajduje się tuż za podium! Pietikaeinen przegrał brąz z Schjelderupem różnicą pół punktu. Srebro trafiło do 36-letniego już Birgera Ruuda, zaś mistrzem olimpijskim został Petter Hugsted. Niespełna 27-letni zawodnik z Kongsbergu, który ani wcześniej, ani później nie został mistrzem Norwegii lub triumfatorem na Holmenkollen, zdobywa olimpijskie złoto. Najwyżej sklasyfikowanym polskim skoczkiem został Stanisław Marusarz, 27. w Sankt Moritz. Biało-czerwoni nie mieli w Szwajcarii szczęścia do narciarskich smarów. Na skoczni osiągali ewidentnie niższe prędkości niż ich zagraniczni rywale.

V Zimowe Igrzyska Olimpijskie Sankt Moritz 1948 - konkurs skoków narciarskich:

Sankt Moritz, skocznia Olympiaschanze K-68, 7 lutego 1948:

1. Petter Hugsted (Norwegia) - 228,1 pkt. (65,0/70,0 m)

2. Birger Ruud (Norwegia) - 226,6 pkt. (64,0/67,0 m)

3. Thorleif Schjelderup (Norwegia) - 225,1 pkt. (64,0/67,0 m)

4. Matti Pietikaeinen (Finlandia) - 224,6 pkt. (69,5/69,0 m)

5. Gordon Wren (Stany Zjednoczone) - 222,8 pkt. (68,0/68,5 m)

6. Leo Laakso (Finlandia) - 221,7 pkt. (66,0/69,5 m)

7. Asbjoern Ruud (Norwegia) - 220,2 pkt. (58,0/67,5 m)

8. Aatto Pietikaeinen (Finlandia) - 215,4 pkt. (69,0/68,0 m)

9. Fritz Tschannen (Szwajcaria) - 214,8 pkt. (64,5/66,0 m)

10. Hans Zurbriggen (Szwajcaria) - 214,0 pkt. (61,0/67,0 m)

...

27. Stanisław Marusarz (Polska) - 192,8 pkt. (59,0/59,0 m)

30. Józef Krzeptowski (Polska) - 188,9 pkt. (54,5/55,0 m)

33. Jan Kula (Polska) - 184,5 pkt. (49,0/59,0 m)

36. Jan Gąsienica-Ciaptak (Polska) - 180,8 pkt. (53,0/61,0 m)

Podczas igrzysk w Sankt Moritz tylko dwóm sportowcom udało się wywalczyć więcej niż jeden złoty medal olimpijski. Pierwszym z nich był szwedzki narciarz, Martin Lundstroem, który triumfował w biegu na 18 kilometrów i sztafecie. Narciarski maraton na 50 kilometrów wygrał jego rodak, Nils Karlsson. Kombinacja norweska padła zaś łupem Finów - Heikkiego Hasu i Martiiego Huhtali.

Drugim dwukrotnym mistrzem olimpijskim z Sankt Moritz okazał się Henri Oreiller. Francuski alpejczyk zwyciężył w zjeździe i kombinacji alpejskiej, zostając tym samym pierwszym zimowym mistrzem olimpijskim znad Sekwany. Oreiller pokonywał trasę zjazdu z zawrotną prędkością. W połowie trasy prawie się przewrócił, ale zachował równowagę na jednej narcie. W bardzo ciekawy sposób odmierzano alpejczykom czas przejazdu. Stojący na dole stoku sędzia z telefonem przy uchu wyczekiwał sygnału startu, a po jego usłyszeniu włączał stoper.

W rywalizacji panczenistów złoty i srebrny medal w biegach na 10000 i 1500 metrów zdobywa 29-letni Aake Seyffart. Szwed miał nieoczekiwanie szanse nawet na złoty medal w starcie na 5000 metrów, ale stracił cenne sekundy w wyniku kolizji z rodzimym fotografem, który specjalnie wszedł na lód, aby zrobić mu zdjęcie w momencie przekroczenia linii mety.

Łyżwiarstwo figurowe zdominowali nastolatkowie - Amerykanin Dick Button, który jako pierwszy w Europie wykonał podwójnego aksla, a także okrzyknięta następczynią Sonji Henie, Kanadyjka Barbara-Ann Scott. Złota medalistka z Sankt Moritz poszła dosłownie w ślady Norweżki, gdyż zaraz po igrzyskach przeszła na zawodowstwo.

Atmosfera skandalu unosiła się nad lodowiskiem hokejowym. Stany Zjednoczone przywiozły do Szwajcarii dwie reprezentacje - Amerykańskiego KOl i Amatorskiego Związku Hokejowego. Ostatecznie w olimpijskim turnieju wystartowała ekipa związku amatorskiego, która zajęła czwarte miejsce, by po roku zostać zdyskwalifikowana przez MKOl. Złoty medal powrócił po 16 latach do Kanady. Reprezentacja Polski zajęła po dyskwalifikacji USA 6. pozycję. Była to najwyższa lokata osiągnięta przez polskich sportowców w Sankt Moritz.

Łącznie w ramach V Zimowych Igrzysk Olimpijskich rozegrano 22 konkurencje w 9 dyscyplinach sportowych. Po 20 latach do programu olimpijskiego powrócił skeleton i po 20 latach ponownie wicemistrzem olimpijskim został Amerykanin John Heaton, który uległ jedynie Nino Bibbie z Włoch. Na następną olimpijską rywalizację skeletonistów trzeba było czekać aż do 2002 roku. Mimo dużego sprzeciwu MKOl, jako dyscyplinę pokazową w Sankt Moritz rozegrano patrol wojskowy. Drugą pokazową konkurencją był pięciobój zimowy (bieg narciarski, strzelectwo, zjazd, szermierka i jazda konna), który jednak okazał się niewypałem i nigdy nie wrócił do programu igrzysk.

W tabeli medalowej V ZIO najlepsi okazali się ex-aequo Norwegowie i Szwedzi, którzy uzyskali identyczny dorobek 10 medali - 4 złotych, 3 srebrnych i 3 brązowych. Tyle samo krążków, lecz mniej złotych (3-4-3) wywalczyli gospodarze imprezy, Szwajcarzy. Podczas igrzysk medale zdobyli reprezentanci 13 państw.

Podczas ceremonii zamknięcia, 8 lutego, wygaszony znicz olimpijski dał znak, iż V Zimowe Igrzyska Olimpijskie dobiegły końca. Olimpiada w Sankt Moritz, podobnie jak pół roku później jej letnia edycja w Londynie, były igrzyskami nietypowymi. Na dalszy plan zeszło bicie rekordów czy seryjne zdobywanie medali. Najważniejszym przekazem był fakt, iż pomimo okrucieństwa II wojny światowej, igrzyska olimpijskie przetrwały ten okres i wciąż istnieją, zaś ich tradycja będzie kontynuowana.