Kamil Stoch: "Wiem na co mnie stać"
Kamil Stoch po dobrych skokach na treningach przed zawodami Pucharu Świata w Engelbergu zdecydował się zrezygnować z udziału w serii kwalifikacyjnej.
"Po podróży czujemy się dobrze. W sumie podróż nie była bardzo długa. Na szczęście mieliśmy możliwość lecieć samolotem, niestety z Krakowa z powodu mgły nie dało się wylecieć, musieliśmy pojechać autobusem do Katowic i z trzygodzinnym opóźnieniem przylecieliśmy do Szwajcarii" - mówił Kamil Stoch.
"W moim odczuciu skoki są rzeczywiście bardzo dobre. Ja nie jestem od oceniania siebie, ponieważ byłoby to trudne. Natomiast czuję, że te skoki są bardzo dobre i dają mi dużo satysfakcji. Cieszę się, że nie ma problemów w locie, co było moim problemem latem, gdzie musiałem po wyjściu z progu korygować lot, narty mi gdzieś uciekały a teraz jest wszystko w porządku i łatwiej podchodzi mi się do lądowania i przez to lądowanie jest stabilne. Jest to dla mnie satysfakcja a jeszcze większa, gdy widzę >20<" - dodał nasz skoczek.
"Styl i odległość idą w parze. Przy krótszych skokach nie ma możliwości uzyskać dobrej oceny, co dla mnie nie jest zrozumiałe, ponieważ ocena skoczka powinna zależeć od stylu skoku a nie odległości, ale sędziowie mają swoje kryteria oceniania. Zazwyczaj te dobre noty pojawiają się przy dłuższych skokach. Wtedy jest podwójna satysfakcja, ponieważ można cieszyć się i długim i dalekim lotem a później notami za styl" - wyjaśnił Polak.
"Moje skoki były dziś dość mocno spóźnione. Technicznie wyglądały bardzo dobrze, ponieważ sam ruch na progu i później lot były dobre tylko ten czas odbicia był trochę spóźniony. Doszliśmy do wniosku z trenerem, że wynika to ze zmęczenia podróżą, trochę brakuje świeżości, dlatego też zdecydowaliśmy, abym nie brał udziału w serii kwalifikacyjnej, tylko wrócił do hotelu i odpoczął, zebrał siły, żeby jutro wszystko działało tak jak powinno" - skomentował decyzję trenera Stoch.
"Skok nie był zepsuty. To taka dziwna zależność - jeśli jesteś w dobrej formie to nie ma znaczenia, jak się pojawi drobny błąd nie przeszkadza on w skoku i nie powoduje znaczących różnic w skoku tak jak ma to miejsce, kiedy forma nie jest stabilna i kiedy błędy eliminuje się po kolei. Czuję się teraz w bardzo dobrej formie zarówno psychicznej jak i fizycznej, i dlatego drobne błędy nie mają wpływu na cały skok".
"Do moich obowiązków należy skakanie. Mam iść na skocznię i oddać dwa, najlepsze skoki na jakie mnie stać w danym momencie. Tak też podejdę do jutrzejszych zawodów, na pewno się nie nastawiam na wygranie, wiem na co mnie stać, tylko muszę się skupić na zadaniu a resztę zobaczymy" - zakończył Kamil Stoch.
Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński