Maciej Kot: "Co skok, to gorzej"
Maciej Kot i Dawid Kubacki nie byli do końca zadowoleni ze swoich dzisiejszych skoków w Engelbergu. Obaj jednak przyznają, że lubią tutejszy obiekt i mają nadzieję, że w jutrzejszym konkursie ich skoki będą wyglądać znacznie lepiej.
"W sumie co skok, to gorzej" - powiedział Maciej Kot po zakończonych kwalifikacjach. "Pierwszy skok był w porządku, drugi był gorszy a ten ostatni zupełnie zepsuty. Skacze mi się tutaj całkiem nieźle, skocznia jest specyficzna ale trzeba tutaj dobrze skoczyć, aby odlecieć"
"Już przed wyjazdem do Englebergu wiedzieliśmy, że będziemy w grupie zawodników zakwalifikowanych do konkursu. Na pewno jest to dodatkowy bonus, ponieważ kwalifikacje można potraktować treningowo. Na przykład Kamil odpuścił kwalifikacje, my z Piotrkiem testowaliśmy kombinezony, więc jest to plus oraz większa pewność siebie, że jest się w tej 10." - wyjaśnił polski zawodnik.
"Na pewno ta podróż wpłynęła na dyspozycję dnia dzisiejszego, ponieważ była dosyć długa. Przyjechaliśmy do hotelu po północy ale na szczęście dziś nie było zawodów, tylko treningi i kwalifikacje, więc nie ma problemu. Na jutro będziemy w 100% formie" - zakończył Maciej Kot.
"Moje dwa pierwsze skoki to było bardziej szukanie czucia skoczni, ponieważ jest tutaj dość krótki próg i te pierwsze dwa skoki były mocno spóźnione. Już w kwalifikacjach wyglądało to znacznie lepiej, mam nadzieję, że do jutra dojdę do siebie, tak żeby noga lepiej pracowała" - mówił Dawid Kubacki. "Skocznia jest fajna, tylko trzeba pamiętać, że próg lubi "uciec". Z rozbiegiem nie ma problemu, organizatorzy na bieżąco wydmuchują świeży śnieg z torów, także nie ma żadnych przygód. Może tylko prędkości są niższe ale to się reguluje belką i problemu nie ma"
"W Szczyrku poskakaliśmy spokojnie, chcieliśmy utrwalić to co do tej pory wyskakaliśmy. Skakało mi się bardzo dobrze i cieszę się, że mogliśmy tam skoczyć" - podsumował Kubacki.
Korespondencja z Engelbergu, Tadeusz Mieczyński