Kamil Stoch: "Motywacji mi nie brakuje"
Kamil Stoch zajął szóste miejsce w kwalifikacjach do pierwszego konkursu Turnieju Czterech Skoczni. Lider klasyfikacji Pucharu Świata w swojej parze zmierzy się z Finem Anssi Koivurantą.
"Udało mi się odpocząć i na chwilę zapomnieć o skokach i rywalizacji. Odpocząłem nie tylko fizycznie ale również też psychicznie" - powiedział Kamil Stoch po zakończonych kwalifikacjach w Oberstdorfie.
"W Oberstdorfie skacze się luźno, lekko i przyjemnie. Uważam, że każdy z moich dzisiejszych skoków był dobry. Niekoniecznie mogę stwierdzić, który był najlepszy, ponieważ żaden nie był szałowy. Były to skoki dobre i solidne - i z tego też jestem zadowolony, ponieważ nie ma żadnych spięć tylko jest normalne skakanie" - ocenił swoje próby polski skoczek.
"Generalnie nie ma znaczenia miejsce w kwalifikacjach, jeżeli oddam skok na taki na jaki mnie stać, to nie będę miał problemu, aby wejść do drugiej serii i nawet rywalizować o dobre miejsce. Tylko trzeba oddać taki skok i to jest najważniejsze i ja będę się na tym skupiał" - wyjaśnił zawodnik.
"Jest linia na zeskoku i nie zmyję jej niczym. Nie koncentruję się na niej i to jest też moja recepta. Widziałem ją we wszystkich trzech skokach i w żadnym nie zwracałem na nią większej uwagi. Skupiam się na tym co mam zrobić - na solidnym lądowaniu. Gdybym próbował na siłę do niej doskoczyć to mogłoby się to zakończyć nadmiarem śniegu w ustach" - skomentował najnowszy pomysł FIS Stoch.
"Obiekt zbytnio się nie zmienił przez ten miesiąc czy półtora. Cieszę się, że mogliśmy tutaj skakać jesienią i poznać bliżej obiekt, zaprzyjaźnić się z nim. Teraz jest nam trochę łatwiej, ponieważ nic nas nie zaskakuje. Jesteśmy w dobrej dyspozycji, więc co tu dużo mówić. Skacze się dobrze i chyba nie ma to znaczenia na jakiej skoczni"
"Motywacji mi nie brakuje. Staram się też nie przemotywować i podejść spokojnie do zawodów. Wiem na co mnie stać, wiem też co mam zrobić, żeby osiągać wyniki jakie mnie zadowalają a przede wszystkim chcę się cieszyć ze skoków, czerpać radość z tego co robię i to jest najważniejsze" - podsumował Stoch.
Korespondencja z Oberstdorfu, Tadeusz Mieczyński