Igrzyska naszych marzeń – Vancouver 2010
Przed rozpoczęciem wyścigu o miano gospodarza XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich, Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił ponownie zmodyfikować zasady procesu wyłaniania organizatora tej imprezy. Tym samym selekcja została podzielona na dwa etapy. Do finału kwalifikowały się cztery najwyżej ocenione oferty w pierwszej rundzie przez kolegium selekcyjne MKOl.
W 2004 roku Kanadyjczycy oszacowali koszt organizacji igrzysk na sumę 354 milionów dolarów. Kwota ta jednak rosła, a w dobie wybuchu światowego kryzysu gospodarczego, nabrała rozmiarów 6 miliardów dolarów. Główni nacisk gospodarze nałożyli na ochronę środowiska naturalnego. Olimpijskie obiekty powstawały w miejscach, w których w jak najmniejszym stopniu naruszały tamtejszy ekosystem. Dodatkowo posadzono tysiące drzew, w tym także wokół wioski olimpijskiej. Na olimpijskich lodowiskach zainstalowano system wykorzystywania ciepła z maszyn chłodzących lód do ogrzewania wody w znajdującym się nieopodal aqua parku. Nawet medale olimpijskie zostały wykonane z metalu, który pochodził częściowo z... zepsutych i poddanych recyklingowi urządzeń elektronicznych.
Ceremonia otwarcia XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskich odbyła się 12 lutego 2010 roku w hali BC Place Stadium w Vancouver. Tym samym po raz pierwszy w historii olimpizmu, uroczystość ta miała miejsce w zadaszonym obiekcie. Do Kanady przyleciało 2632 sportowców z 82 państw. Po ośmiu latach do rywalizacji powróciły reprezentacje Jamajki i Meksyku, zaś po osiemnastu – Maroka. Swój debiut na zimowych igrzyskach zaliczyły z kolei Czarnogóra, Ghana, Kajmany, Kolumbia, Pakistan i Peru. W porównaniu z igrzyskami w Turynie, do Vancouver nie przybyły ekipy Kenii, Kostaryki, Luksemburga, Madagaskaru, Tajlandii, Wysp Dziewiczych Stanów Zjednoczonych oraz
Rywalizację skoczków narciarskich podczas igrzysk w Vancouver zaplanowano w miejscowości Whistler, na nowo wybudowanych skoczniach w Whistler Olympic Park. Przed zawodami typowano dwóch największych faworytów do zdobycia olimpijskich tytułów. Byli to Szwajcar Simon Ammann, lider Pucharu Świata i dwukrotny złoty medalista ZIO w Salt Lake City oraz Austriak Gregor Schlierenzauer, obrońca Kryształowej Kuli i wicelider klasyfikacji generalnej. Nasze nadzieje były skupione wokół Adama Małysza. „Orzeł z Wisły” od 2007 roku nie wygrał żadnego konkursu najwyższej rangi, ale od pucharowych zawodów w Zakopanem jego forma wyraźnie zwyżkowała i w ostatnim starcie przed igrzyskami, w niemieckim Klingenthal, zajął drugie miejsce, rozdzielając przy tym Ammanna i Schlierenzauera. Wśród kandydatów do medali wymieniano także obrońcę tytułu z Turynu – Austriaka Thomasa Morgensterna, Fina Janne Ahonena, który w celu zdobycia indywidualnego medalu powrócił ze sportowej emerytury czy Norwega Andersa Jacobsena. Do Vancouver przybyło 71 skoczków narciarskich z 18 państw. Po ośmiu latach przerwy do olimpijskiej rywalizacji powrócili Francuzi. W porównaniu z igrzyskami w Turynie, na skoczniach zabrakło reprezentantów Białorusi, Bułgarii, Chin i Estonii. Oprócz trenującego pod okiem Hannu Lepistoe Adama Małysza, Łukasz Kruczek powołał na zawody w Whistler Stefana Hulę, Krzysztofa Miętusa, Łukasza Rutkowskiego i Kamila Stocha.
Po raz pierwszy skoczkowie stanęli do rywalizacji o medale w Whistler 13 lutego na normalnej skoczni. W pierwszej serii daleki lot na odległość 103,5 metra oddał Michael Uhrmann. Reprezentant Niemiec tym samym objął prowadzenie w zawodach i włączył się do walki o olimpijskie podium. Półtora metra bliżej od Uhrmanna skoczył Robert Kranjec. Zdobywca Małej Kryształowej Kuli w lotach narciarskich uplasował się tym samym na drugim miejscu ze stratą 4 punktów do Niemca. Zawiódł Anders Jacobsen. Największa nadzieja Norwegów na medal wylądowała na 99,5 metrze i została sklasyfikowana dopiero na dziewiątej pozycji. Z marzeń o złocie nie rezygnował Janne Ahonen. Pięciokrotny triumfator Turnieju Czterech Skoczni doleciał do 102 metra i wskoczył na drugą lokatę, tracąc do Uhrmanna 3,5 punktu. Nadeszła chwila próby Adama Małysza. Czterokrotny mistrz świata uzyskał identyczny rezultat co lider (103,5 m), ale z powodu niższych ocen sędziowskich przegrywał o pół punktu z reprezentantem Niemiec. Kontaktu z czołówką nie byli w stanie nawiązać Austriacy – Wolfgang Loitzl i Andreas Kofler. Zwycięzcy ostatnich dwóch edycji TCS oddali skoki na odległość 100 i 98 metrów, co dało im zaledwie 9. i 14. miejsce. Do 102 metra doleciał Thomas Morgenstern, dzięki czemu Austriak uplasował się na trzeciej pozycji ze stratą 3 punktów do Uhrmanna. Słabo spisał się Gregor Schlierenzauer. Jeden z faworytów do złotego medalu uzyskał odległość 101,5 metra i był dopiero szósty. Szansy nie zmarnował z kolei Simon Ammann. Dwukrotny mistrz olimpijski pofrunął na odległość 105 metrów i objął prowadzenie z przewagą 2,5 punktu nad Uhrmannem. Pierwszą serię zakończył, zgłaszający defekt kombinezonu, Pascal Bodmer. Młody Niemiec zajął pechowe, 31. miejsce po skoku na 95,5 metra. Na półmetku prowadził zatem Ammann przed Uhrmannem, Małyszem, Morgensternem, Ahonenem, Kranjcem i Schlierenzauerem. Do drugiej serii zakwalifikował się również Kamil Stoch. Skoczek z Zębu zajmował 22. pozycję po skoku na 98,5 metra.
W drugiej serii Kamil Stoch skoczył trzy metry bliżej i ostatecznie zajął 27. miejsce. Zrehabilitował się z kolei Anders Jacobsen. Piętnasty na półmetku rywalizacji Norweg poszybował w finale na 104 metr i został nowym liderem konkursu. W jeszcze większy zachwyt wprawił kibiców Peter Prevc. Nastoletni Słoweniec, który po pierwszej kolejce był trzynasty, skoczył jeszcze dalej od Jacobsena i z wynikiem 104,5 metra objął prowadzenie z przewagą 2 punktów nad Norwegiem. Dwa metry bliżej lądował Wolfgang Loitzl, który znalazł się na czwartej pozycji, przegrywając także z Martinem Schmittem.
XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - konkurs na normalnej skoczni:
Whistler, skocznia Whistler Olympic Park Ski Jump K-95 HS106, 13 lutego 2010:
1. Simon Ammann (Szwajcaria) – 276,5 pkt. (105,0/108,0 m)
2. Adam Małysz (Polska) – 269,5 pkt. (103,5/105,0 m)
3. Gregor Schlierenzauer (Austria) – 268,0 pkt. (101,5/106,5 m)
4. Janne Ahonen (Finlandia) – 263,0 pkt. (102,0/104,0 m)
5. Michael Uhrmann (Niemcy) – 262,5 pkt. (103,5/102,0 m)
6. Robert Kranjec (Słowenia) – 259,5 pkt. (102,0/102,5 m)
7. Peter Prevc (Słowenia) – 259,0 pkt. (100,0/104,5 m)
8. Thomas Morgenstern (Austria) – 258,5 pkt. (102,0/101,5 m)
9. Anders Jacobsen (Norwegia) – 257,0 pkt. (99,5/104,0 m)
10. Martin Schmitt (Niemcy) – 256,0 pkt. (99,5/103,5 m)
…
27. Kamil Stoch (Polska) – 232,0 pkt. (98,5/95,5 m)
31. Stefan Hula (Polska) – 112,5 pkt. (95,0 m)
36. Krzysztof Miętus (Polska) – 109,0 pkt. (94,0 m)
Minął tydzień i skoczkowie przystąpili do walki o medale na dużej skoczni. Bardzo dobry skok w pierwszej serii oddał Matti Hautamaeki. Reprezentant Finlandii poszybował na 134 metr i zdecydowanie objął prowadzenie w konkursie. Sześć metrów bliżej lądował Antonin Hajek. Czech uplasował się po swojej próbie na drugim miejscu ze stratą 12,3 punktu do lidera. Do 130 metra doleciał Michael Neumayer, co pozwoliło Niemcowi na drugą pozycję z przewagą 3,1 punktu nad Hajkiem. Jeden z kandydatów do medali, Anders Jacobsen oddał skok na 128 metr i znalazł się na trzeciej pozycji ex aequo z reprezentantem naszych południowych sąsiadów. Niemiłe wspomnienia ze swojego występu miał z kolei Janne Ahonen. 32-letni Fin doznał upadku w serii próbnej, zaś w pierwszej serii wylądował na 125 metrze. Ostatecznie w wyniku kontuzji więzadła bocznego, dwukrotny zdobywca Pucharu Świata musiał zrezygnować z drugiego skoku i zawodów drużynowych. Pomimo bardzo dobrych warunków na skoczni, przetrzymywany na górze skoczni został Adam Małysz. Po dłuższym oczekiwaniu Polak pojawił się na belce i skoczył najdalej. Lot na odległość 137 metrów pozwolił mu wyprzedzić o 6,4 punktu Hautamaekiego. 7,5 metra bliżej od „Orła z Wisły” skoczył Wolfgang Loitzl. Mistrz świata z Liberca został sklasyfikowany na trzecim miejscu ze stratą 14 punktów do Małysza. Do 131,5 metra doleciał Andreas Kofler. Triumfator Turnieju Czterech Skoczni wskoczył na trzecie miejsce, przegrywając z prowadzącym Polakiem o 10,9 punktu. Jeszcze krócej skoczył Thomas Morgenstern. Skok na odległość 129,5 metra oznaczał dla „Morgiego” piąte miejsce. Metr dalej od swojego rodaka skoczył Gregor Schlierenzauer. Tym samym Austriak został sklasyfikowany na piątej pozycji, tracąc do prowadzącego Małysza 12,7 punktu. Wszystkich jednak ponownie przeskoczył Simon Ammann. Trzykrotny mistrz olimpijski rozpoczął atak na czwarty triumf, lądując na 144 metrze. Szwajcar otrzymał jednak niższe noty i za styl i wyprzedzał drugiego Małysza jedynie o 6,6 punktu. Tuż za czołową dwójką sklasyfikowani byli Hautamaeki, Kofler, Schlierenzauer, Loitzl i Morgenstern. Do drugiej serii awansowali także Kamil Stoch i Stefan Hula, którzy po skokach na 126 i 122,5 metra zajmowali odpowiednio trzynaste i dwudzieste miejsce.
Finałowa runda przyniosły świetny skok Roberta Kranjca i Noriakiego Kasai. Dwudziesty siódmy po pierwszej serii Słoweniec i dwudziesty pierwszy Japończyk pofrunęli na odległość 135,5 i 135 metrów i wyraźnie zajęli dwie czołowe pozycje w konkursie. Na pozycji lidera Kasaiego zmienił dopiero dziewiąty na półmetku Antonin Hajek. Reprezentant Czech wylądował na 129 metrze i wyprzedził olimpijskiego weterana o 1,4
XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - konkurs na dużej skoczni:
Whistler, skocznia Whistler Olympic Park Ski Jump K-125 HS140, 20 lutego 2010:
1. Simon Ammann (Szwajcaria) – 283,6 pkt. (144,0/138,0 m)
2. Adam Małysz (Polska) – 269,4 pkt. (137,0/133,5 m)
3. Gregor Schlierenzauer (Austria) – 262,2 pkt. (130,5/136,0 m)
4. Andreas Kofler (Austria) – 261,2 pkt. (131,5/135,0 m)
5. Thomas Morgenstern (Austria) – 246,7 pkt. (129,5/129,5 m)
6. Michael Neumayer (Niemcy) – 245,5 pkt. (130,0/130,0 m)
7. Antonin Hajek (Czechy) – 240,6 pkt. (128,0/129,0 m)
8. Noriaki Kasai (Japonia) – 239,2 pkt. (121,5/135,0 m)
9. Robert Kranjec (Słowenia) – 233,7 pkt. (118,5/135,5 m)
10. Wolfgang Loitzl (Austria) – 230,3 pkt. (129,5/121,5 m)
...
14. Kamil Stoch (Polska) – 224,1 pkt. (126,0/123,5 m)
19. Stefan Hula (Polska) – 217,2 pkt. (122,5/124,0 m)
36. Krzysztof Miętus (Polska) – 84,7 pkt. (111,5 m)
Dwa dni później nastąpiło zakończenie olimpijskiej rywalizacji skoczków w Vancouver. Głównymi faworytami do triumfu w konkursie drużynowym byli Austriacy. I tak też się stało. Podopieczni Alexandra Pointnera od początku prowadzili w zawodach i notorycznie powiększali przewagę. Zwycięstwa nie był w stanie odebrać nawet podparty finałowy
XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver 2010 - konkurs drużynowy na dużej skoczni:
Whistler, skocznia Whistler Olympic Park Ski Jump K-125 HS140, 22 lutego 2010:
1. Austria (Wolfgang Loitzl, Andreas Kofler, Thomas Morgenstern, Gregor Schlierenzauer) – 1107,9 pkt.
2. Niemcy (Michael Neumayer, Andreas Wank, Martin Schmitt, Michael Uhrmann) – 1035,8 pkt.
3. Norwegia (Anders Bardal, Tom Hilde, Johan Remen Evensen, Anders Jacobsen) – 1030,3 pkt.
4. Finlandia – 1014,6 pkt.
5. Japonia – 1007,7 pkt.
6. Polska (Stefan Hula, Łukasz Rutkowski, Kamil Stoch, Adam Małysz) – 996,7 pkt.
7. Czechy – 981,8 pkt.
8. Słowenia – 958,8 pkt.
9. Francja – 419,8 pkt.
10. Rosja – 414,1 pkt.
Naszą największą medalową nadzieją w Vancouver była Justyna Kowalczyk. Swój udział w igrzyskach Polka zaczęła od piątego miejsca w biegu na 10 km st. dowolnym, który wygrała Szwedka Charlotte Kalla. Dwa dni później został rozegrany sprint st. klasycznym, w którym zawodniczka z Kasiny Wielkiej spisywała się bardzo dobrze. W finałowym starcie na ostatnim ostrym wirażu przed metą została jednak wyprzedzona przez Marit Bjoergen. Kowalczyk wywalczyła srebrny medal ze stratą 1,1 sekundy do
O ile medali Justyny Kowalczyk byliśmy pewni, zaś krążków Adama Małysza mogliśmy oczekiwać, o tyle wyczyn naszych panczenistek był wielką niespodzianką. Tymczasem polski zespół w składzie Katarzyna Bachleda-Curuś, Katarzyna Woźniak i Luiza Złotkowska wypadł rewelacyjnie w biegu drużynowym. Najpierw w ćwierćfinale Polki pokonały faworyzowane Rosjanki. Następnie minimalnie przegrały awans do finału z zespołem Japonii. Nastał moment walki o brązowy medal z drużyną Stanów
Kolejną z naszych nadziei medalowych miał być Tomasz Sikora. Wicemistrzowi olimpijskiemu z Turynu nie dopisało jednak szczęście na igrzyskach w Vancouver. Ostatecznie najwyższe miejsce zajął w biegu indywidualnym, w którym był siódmy. Zaskoczyły za to nasze biathlonistki. Weronika Nowakowska-Ziemniak była o krok od olimpijskiego medalu, a dokładniej o jeden niecelny strzał. W biegu indywidualnym Polka uplasowała się na piątej pozycji. W tym samym starcie siódma była Agnieszka Cyl. Największe sukcesy w Whistler odnieśli natomiast Magdalena Neuner i Emil Hegle Svendsen. Niemka zwyciężyła w biegu pościgowym i masowym, a także wywalczyła srebro w sprincie. Norweg olimpijskie złota zdobył w wyścigu indywidualnym oraz sztafecie, zaś srebrny krążek w sprincie.
Na alpejskich stokach tylko jedna zawodniczka była w stanie zwyciężyć w dwóch olimpijskich konkurencja. Tego wyczynu dokonała Maria Riesch. Niemka wygrała w konkurencjach superkombinacji i slalomu. Po swój upragniony złoty medal olimpijskich sięgnął na trzecich igrzyskach Bode Miller. Amerykanin okazał się najlepszy w superkombinacji, a poza tym sięgnął na trasach w Whistler także po srebro w supergigancie i brąz w zjeździe.
Wielką porażkę w łyżwiarstwie figurowym odnieśli Rosjanie. Ich reprezentanci po raz pierwszy od 1960 roku nie wywalczyli ani jednego złotego medalu w tej dyscyplinie. Najbliżej sukcesu był ich światowej sławy solista, Jewgienij Pluszczenko. Obrońca olimpijskiego tytułu przegrał jednak z Amerykaninem Evanem Lysackiem. Sędziowski werdykt wzbudził wiele kontrowersji i głosów, iż Rosjanin został niesłusznie pozbawiony złotego medalu.
Z dobrej strony pokazała się nasza narciarka dowolna, Karolina Riemen, która w debiutującym na igrzyskach skicrossie zajęła szesnastą pozycję. Jeszcze lepiej spisała się Ewelina Staszulonek, która w saneczkarskich jedynkach uplasowała się na ósmym miejscu.
Kanadyjczycy przeżywali jednak przede wszystkim olimpijski turniej hokejowy mężczyzn. Nie wyobrażali sobie innego rezultatu, niż triumf swojej drużyny. Zespół spod znaku Klonowego Liścia dotarł do finału, pokonując po drodze m.in. Rosjan i Słowaków. W meczu o złoto rozegrali zacięty mecz z Amerykanami, który zakończył się po dogrywce rezultatem 3:2 dla Kanady. Gola na wagę olimpijskiego tytułu strzelił Sidney Crosby. W meczu o brąz Finowie pokonali 5:3 Słowację. Turniej kobiecy zakończył się identyczną kolejnością pierwszych trzech zespołów.
Igrzyska w Vancouver miały także śmiertelną ofiarę. Na kilka godzin przed ceremonią otwarcia zginął Nodar Kumaritaszwili. Gruziński saneczkarz przy prędkości bliskiej 140 km/h wypadł z trasy i uderzył głową w nieosłonięty betonowy słup, będący podporą dachu. Mniej poważne wypadki miały także inne załogi saneczkarskie i bobslejowe. Pod względem organizacyjnym olimpijska rywalizacja w Kanadzie wypadła bardzo słabo. Na treningu przed narciarskim sprintem kobiet w trzymetrowy nieoznakowany dół wpadła Petra Majdic, która tym samym doznała złamania czterech żeber i uszkodzenia opłucnej. Słowenka pojawiła się jednak na starcie i wywalczyła brązowy medal, po czym wycofała się z igrzysk. Zbyt wymagająca okazała się także kobieca trasa zjazdowa, na której doszło do wielu upadków, m.in. Szwedki Anji Paerson i Szwajcarki Dominique Gisin. Część kibiców, pomimo zakupionych biletów, nie obejrzała rywalizacji snowboardzistów na Cypress Mountain, ponieważ z powodu roztopów ich miejsca na trybunach po prostu zmieniły się w błoto.
W ramach XXI Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Vancouver rozegrano 86 konkurencji w 15 dyscyplinach. Nieoczekiwanie klasyfikację medalową wygrali gospodarze. Reprezentanci Kanady zdobyli 26 krążków – 14 złotych, 7 srebrnych i 5 brązowych. W Vancouver medale wywalczyli zawodnicy z 26 państw. Podobnie jak przed czterema laty w tym gronie znalazła się Polska z rekordowym dorobkiem 6 medali – 1 złotym, 3 srebrnymi i 2 brązowymi. Dzięki Justynie Kowalczyk, Adamowi Małyszowi oraz Katarzynie Bachledzie-Curuś, Katarzynie Woźniak i Luizie Złotkowskiej nasza reprezentacja została sklasyfikowana na piętnastym miejscu.
XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Vancouver dobiegły końca 28 lutego wraz z ceremonią zamknięcia. Olimpijski znicz na czas trwania uroczystości w hali BC Place Stadium zapaliła Catriona Le May Doan. Ta sama, której nie było to dane uczynić podczas ceremonii otwarcia. Dla nas były to igrzyska niczym ze snu. Co prawda pech chciał, że największymi gwiazdami zawodów zostali główni rywale Justyny Kowalczyk i Adama Małysza, czyli Marit Bjoergen i Simon Ammann, ale dorobek sześciu medali był spełnieniem marzeń, tak nierealnych podczas ostatnich dwudziestu edycji ZIO. W trakcie ceremonii, flagę olimpijską przekazano w ręce Anatolija Pachomowa, burmistrza Soczi. Miasta, w którym już w piątek rozbłyśnie znicz XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Czy okażą się one równie szczęśliwe dla polskich sportowców, jak te w Vancouver?
autor: Adam Bucholz, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 31