Frank Löffler oskarża Niemiecki Związek Narciarski!
„Każdy podlega temu przymusowi. To jest permanentny terror”- twierdzi były reprezentant- „W naszym Związku ta dewiza została doprowadzona do ostateczności. To już nie są skoki narciarskie, to walka o wagę”. Osoby odpowiedzialne za zdrowie skoczków uznają zarzuty Franka Löfflera za wyssane z palca.
Oskarżenia byłego skoczka nie pozostały długo bez odpowiedzi. Kierownik techniczny Niemieckiego Związki Narciarskiego zdementował natychmiast, jakoby był w kadrze obowiązek głodowania. Lekarz drużyny, dr Ernst Jakob zapewnił, iż skrupulatnie zwraca się uwagę na to, aby ich podopieczni prawidłowo się odżywiali.
Frank Löffler w brutalny sposób rozlicza się ze swoimi dawnymi współpracownikami za wyrzucenie go z drużyny. Oficjalnym powodem pozbawienia go miejsca w kadrze było niespełnienie wymaganych norm wagowych. Prawdziwa przyczyna tkwiła w sposobie życia Fanka i jego kolegi, Michaela Möllingera, których okrzyknięto „królami nocy” za częste wizyty w nocnych klubach.
Möllinger szuka szczęścia w Szwajcarii. Dla Franka Löfflera, który miał jeszcze szansę powrotu do kadry, droga została zamknięta po jego ostatnich wypowiedziach.
Krytykował on bowiem już latem tego roku metody treningowe nowego trenera, Wolfganga Steierta. „On patrzył tylko na wagę, a nie na osiągnięcia. Chciałem z nim porozmawiać, ale mnie zbył”- opowiada 23-latek- „Powiedział mi chłodno, że nie będzie ze mną rozmawiał, bo jestem 14 czy 15 na jego liście”. Frank Löffler, w którym upatrywano następcę Martina Schmitta, ostro skrytykował styl życia Svena Hannawalda. „Czasami był tak słaby, że nie mógł podnieść ciężarków w siłowni. Pamiętam dobrze, jak byłem zszokowany, kiedy przyszedłem po raz pierwszy do kadry i zobaczyłem, jak mało on je”.
Sam o sobie, Frank Löffler ma bardzo dobre zdanie. „Jestem typem, który podoba się kobietom, a kiedy ma możliwość, naciska na gaz”. Te słowa charakteryzują charakter tego zawodnika.
Kolegom z drużyny Franka również się dostało. „Wcześniej skoczkowie się śmiali i cieszyli z byle czego. Dzisiaj snują się jak duchy. Tylko czekam, jak któryś z nich przewróci się na skoczni”- przedstawia swoją wizję Niemiec. Ta wypowiedź tłumaczy, dlaczego tak ważny jest duch drużynowy.
Drzwi do niemieckiej kadry Löffler zatrzasnął za sobą. Jego marzenie, by wystartować w Mistrzostwach Świata w Oberstdorfie w 2005 roku, jest nadal. Barw jakiej reprezentacji jednak miałby bronić? Michael Möllinger ma szansę w szwajcarskiej drużynie. Skoczkowi z takim charakterem, jak Frank, trudno będzie znaleźć nowy Związek.
Na podstawie www.skispringen.de