Odwrót szwajcarskiej kadry-St.Moritz
W niemieckiej miejscowości pozostał tylko Andreas Kuettel, który jako jedyny zdołał przebrnąć przez serię kwalifikacyjną. Sztuka ta nie udała się trzem innym szwajcarskim skoczkom. Marc Vogel i Marco Steinauer skoczyli słabo i nie mieli najmniejszych szans na awans, natomiast Simon Ammann znajdował się o krok od pierwszej pięćdziesiątki zawodów, gdyż skok na 114 m dał mu 52 miejsce. Podczas poprzedzających kwalifikacje serii treningowych Szwajcarzy skakali fatalnie, nie licząc oczywiście Andreasa Kuettela, który przewyższał swoich kolegów z reprezentacji o klasę. "To były trzy dojrzałe skoki"- tak skoczek z Einsiedeln ocenił swoje piątkowe próby. W bardzo złym nastroju schodził ze skoczni Mistrz Olimpijski z Salt Lake City, Simon Ammann: "Nie skakałem dzisiaj niestety tak swobodnie jak podczas czwartkowego treningu".
W tej sytuacji trudno się dziwić szwajcarskiemu trenerowi, który zadecydował o powrocie Simona Ammanna, Marco Steinauera i Marca Vogela do ich kraju. Berni Schoedler postanowił, że jego podopieczni udadzą się do St. Moritz, aby w spokoju przygotowywać się do przyszłotygodniowych zawodów Pucharu Świata, które będą miały miejsce w Engelbergu. Wiele jednak wskazuje na to, że już wkrótce Szwajcarzy powrócą do Schwarzwaldu, gdyż na poniedziałek zaplanowany jest trening ich ekipy w Niemczech. Według planów szwajcarska kadra rozpocznie treningi na Titlisschanze w Engelbergu w najbliższy czwartek. "Ze względu na zbliżające się konkursy w Szwajcarii musimy zmienić coś w naszym skakaniu"-powiedział Berni Schoedler. Trener uznał dalszy pobyt części swojej kadry w Neustadt za bezsensowny. Simon Ammann, Marco Steinauer i Marc Vogel udali się wraz z trenerem Rolandem Mastelem w drogę powrotną do ojczyzny.
"Moja technika wciąż nie jest wystarczająco stabilna-mówi Ammann- Jako podwójny Mistrz Olimpijski po prostu muszę kwalifikować się do pierwszej pięćdziesiątki zawodów, bez względu na wszystko. Jestem jednak przekonany, że dobre skoki w końcu nadejdą". Celem popularnego Simiego jest miejsce w pierwszej dziesiątce najbliższych zawodów. 22-letni Szwajcar nie wydaje się być bez szans, zwłaszcza, że ze skocznią Titlis w Engelbergu łączą go bardzo miłe wspomnienia sprzed dwóch lat, kiedy to po raz pierwszy w swojej karierze stanął na podium zawodów Pucharu Świata. To tu zabłysła gwiazda Simona Ammanna, która-miejmy nadzieję-już w najbliższy weekend ponownie zaświeci pełnym blaskiem.