Maciej Kot: Mówiłbym o tym wyniku w kategorii porażki
Maciej Kot nie ukrywał, że po wczorajszym konkursie drużynowym igrzysk olimpijskich w Soczi czuje spory niedosyt i jest rozczarowany wynikiem.
"Przynajmniej moim celem w konkursie drużynowym była pierwsza trójka. Zresztą nie ukrywałem tego. Nie udało się zrealizować tego celu. Mówiłbym nawet o tym wyniku w kategorii porażki. Na pewno stać nas było na ten medal" - mówił po zawodach Maciej Kot.
"Piotrek był świadomy, że ten pierwszy jego skok nie był tak dobry, jak ten drugi. W tym drugim w końcu skoczył jak Piotrek Żyła. W poprzednich, kiedy patrzyłem na niego, to jakbym nie wiedział, że to on, to bym go nie poznał. Nie zamierzam jednak na nikogo zwalać winy. Ja też przecież byłem w stanie skoczyć po dwa metry dalej w każdym skoku" - 22-latek z Zakopanego.
"To były dwa dobre skoki, ale rywale oddali dwa bardzo dobre w mojej grupie. Na pewno mogłem skoczyć lepiej. Na tym poziomie decydują jednak detale. Kiedy siedziałem na belce, to psychicznie czułem się lepiej niż na zawodach indywidualnych. Miałem za sobą więcej skoków i lepiej znałem skocznię. Do tego ugruntowałem sobie dobre skakanie. Te skoki sprawiały mi radość" - analizował Kot.
"Może jestem trochę dziwny i inny, ale jest niedosyt. Na pewno nie będę miał miłych wspomnień z tych igrzysk. Zostaną jednak pozasportowe wspomnienia, które są sympatyczne. Sporo tutaj przeżyłem. Pewnie przyjdzie taki czas, że wrócę myślami do tego konkursu i wtedy będę się denerwować" - zakończył nasz reprezentant.
autor: Tadeusz Mieczyński, źródło: eurosport.onet.pl weź udział w dyskusji: 32