Wreszcie trenowali na Hochfirst - wtorek w Neustadt
Jednak i dzisiaj pogoda znów spłatała psikusa. Jeszcze rano nie padało, wiał słaby wiaterek. Około godziny 9.00 zaczął sypać śnieg, który potem był tak gęsty, że ledwo było widać szczyt skoczni.
W takich warunkach skakać nie było można, gdyż bezpieczeństwo zawodników to dla wszystkich sprawa najważniejsza. Nasza reprezentacja, która o 10.30 przyjechała na skocznię, musiała zawrócić.
Trening został przełożony na 13. Po szybkim obiedzie w samo południe, ekipa polska udała się znowu na skocznię.
Planowano, że Polacy będą trenować z Niemcami i Japonią. Po nich na skoczni miała się pojawić grupa złożona z zawodników z Austrii, Korei, Rosji, Białorusi, Kazachstanu, Czech i Słowacji, a na końcu Estończycy.
Około godziny 13.15 rozpoczął się trening. Warunki pogodowe ustabilizowały się i nic nie stało na przeszkodzie, aby drużyny mogły ćwiczyć. Polacy byli na skoczni tylko z Niemcami.
Adam Małysz, Tonio Tajner i Tomek Pochwała mieli wielką ochotę skakania i oddali po 9 skoków. Zawodnicy, jak i trener byli bardzo zadowoleni. Okazało się, że to właściwie pierwszy porządny trening od trzech tygodni.
Marcin Bachleda nie pojawił się dziś na skoczni, gdyż wczoraj naciągnął sobie przy grze w siatkówkę mięśnie międzyżebrowe (które wciąż mu dokuczały od upadku w Trondheim). Jak powiedział Apoloniusz Tajner – może weźmie udział w jutrzejszym treningu, który jest zaplanowany na godzinę 10.00 (również z drużyną Niemiec).