Upadek Koreańczyka - Heung Chul Choi poobijany - opuścił już szpital
Koreańczyk źle wyszedł z progu, potem nie zapanował nad nartami, z dużej wysokości spadł na skocznię uderzając biodrem, przekoziołkował kilkakrotnie, jedna z nart nie wypięła się i ciągnęła skoczka aż do zatrzymania.
Na szczęście zawodnik nie stracił przytomności. Służby medyczne podjęły natychmiastowe działania. Z powodu podejrzenia o uszkodzenie kregosłupa, Heung Chul Choi został unieruchomiony i przewieziony karetką do szpitala.
Po przeprowadzeniu specjalistycznych badań okazało się, że na szczęście nie wykryto żadnych groźnych następstw tego upadku. Kręgosłup nie został uszkodzony. Oczywiście, zawodnik jest obolały, ma stłuczony bark, poobijane mięśnie ud i inne niegroźne obrażenia.
Lekarze prognozują, że młody Koreanczyk może opuścić szpital już w poniedziałek.
- Ten błąd mógł go drogo kosztować - stwierdził Adam Małysz w rozmowie z dziennikarzem - Mogę tylko powiedzieć, że warunki były trudne, a jeszcze trudniej przewidzieć, jak ten konkurs wyglądałby, gdyby go nie przerwano. Myślę, że nie byłoby sprawiedliwie. Koreańczyk w trudnych warunkach wyraźnie się pogubił i popełnił błąd, który mógł go drogo kosztować. Na szczęście wyszedł z tego groźnie wyglądającego wypadku bez większych obrażeń - dodał.
Z ostatniej chwili:
Heung Chul Choi został wypisany ze szpitala. Teraz zawodnik uda się na dalsze badania - poinformował Jochen Danneberg, trener kadry koreańskich skoczków. Na szczęscie Heung Chul Choi nie ma żadnych złamań, a jedynie liczne stłuczenia i nadwyrężenia. Zdaniem lekarzy koreański skoczek pojawi się w kolejnych zawodach najwcześniej drugiej części sezonu.