Wywiad z Wolfgangiem Steiertem - przed pierwszym konkursem TCS
Tegoroczny Turniej jest Pana pierwszym, w którym występuje Pan jako główny trener. Jakie ma Pan oczekiwania?
Steiert: Chcielibyśmy mieć jednego skoczka na podium. Najważniejsze jest, żeby osiągnąć dobre lokaty końcowe. Cieszyłbym się, gdyby 4, może 5 moich podopiecznych było wśród pierwszej 15- stki. Jeśli cały zespól dobrze wystąpi, wtedy będzie to udany Turniej.
W tym sezonie Niemcy nie odnieśli jeszcze zwycięstwa. Czy to obciążenie dla Pana?
Steiert: Zwycięstw nie można wymusić. Oczywiście byłoby lepiej, mieć jakieś sukcesy. Ale do tej pory tylko jeden konkurs odbył się w normalnych warunkach pogodowych. Pozostałe były jak loteria. Zapomnieliśmy już wydarzenia ostatnich czterech tygodni i chcemy pokazać podczas Turnieju piękno tego sportu. Może uda nam się coś większego, a wszystko jest możliwe.
Czy czuje Pan rosnące wymaganie względem siebie?
Steiert: Odpowiedzialność ponosiłem już wcześniej. Nerwowość potęguje się z dnia na dzień. Ale sytuacja nie jest dla mnie nowa. To, czego potrzebujemy, to spokój, żeby móc się skoncentrować na naszych zadaniach.
Co może Pan powiedzieć o Svenie Hannawaldzie?
Steiert: Jego forma idzie w górę. Obok Janne Ahonena stawiam go w gronie faworytów.
A jeśli chodzi o Martina Schmitta?
Steiert: Wydarzenia w Kuusamo, gdzie o mało co miałby upadek, tkwią jeszcze w jego głowie. Ale rozwija się pozytywnie i oczekuje od niego dobrych miejsc.
Co było Pana najważniejszym doświadczeniem jako trenera?
Steiert: To, iż nie można nic przewidzieć. Każdy dzień jest pełen niespodzianek.
Na podstawie www.skispringen.de