Oberstdorf i trzy następne - nadzieje i oczekiwania...
Co mówią o tym nadchodzącym konkursie skoczkowie i trenerzy? Z jakimi nadziejami przystępują do tej ważnej imprezy? Kto bedzie zwycięzcą? Na te pytania odpowiadają:
Apoloniusz Tajner:
- Myślę, że najwięcej będą mieli do powiedzenia doświadczeni skoczkowie, Fin Ahonen, Austriacy Hoellwarth, Widhoelzl Niemiec Hannawald, Norwegowie Ljoekelsoey i Pettersen. Wierzę, że blisko tej grupy będzie Małysz. Nasz zawodnik nie jest wymieniany w gronie faworytów. To nawet dobrze, bo Adam lubi atakować z drugiej linii.
- Większość zawodników wykazuje spore wahania formy. Trudno wskazać faworyta, widzę 3-4 zawodników, którzy powalczą o wygraną, bardzo równo skacze Ahonen. Czy Małysz jest w tej czwórce? Bardzo chciałbym. Nie zapominajmy o wietrze, on na tej skoczni może być reżyserem zawodów.
Adam Małysz:
- Ale jest ciężko, naprawdę ciężko skakać na tym samym, najwyższym poziomie przez cztery lata. Ale oczywiście będę się starał wygrać Turniej Czterech Skoczni. Czuję się na siłach. Wola walki też jest, zobaczymy tylko, na co pozwoli forma. Według mnie faworytem do zwycięstwa w TCS będzie Fin Janne Ahonen, który jest w wyśmienitej formie. A także Sven Hannawald, który też jest w świetnej formie, a jeszcze skacze u siebie. Norwegowie są super, Austriacy również. Nie wierzę jednak, żeby w tym roku jeden zawodnik tak zdominował turniej jak Hanni przed dwoma laty. Myślę, że w tym roku rywalizacja będzie o wiele bardziej wyrównana. Także dlatego, że mamy bardzo kapryśne warunki atmosferyczne, nieprzewidywalne wiaterki.
- Na tej trudnej technicznie skoczni leci się nad bulą bardzo płasko, duże znaczenie ma wiatr. Wydaje mi się, że moje dwa pierwsze skoki wcale nie były złe, ale zdusił je wiatr. W trzecim skoku powiało mi leciutko z przodu i choć zerwałem trochę skok przy wybiciu, poleciałem daleko. Nie ma u mnie jeszcze tego błysku, ale zapewniam, że walczyć będę ze wszystkich sił. Cieszę się ogromnie z dobrego występu Wojciecha Tajnera, już w Zakopanem pokazał dobrą formę, tutaj ją potwierdził. Jaki ubiorę kombinezon? Chyba jednak pomarańczowy.
Wojciech Tajner:
- Na razie nie myślę o tym, na co mnie będzie tam stać, nie stawiam sobie konkretnego celu, jadę tam trochę po naukę, ale tremy nie mam. Nie będzie to moja pierwsza konfrontacja z najlepszymi zawodnikami, bo na Pucharach Kontynentalnych startuje wielu zawodników, którzy wygrywają Puchary Świata.
- Mam 23 lata, skaczę od 14. roku życia. Pierwszy skok w życiu oddałem pod okiem mego wujka, obecnego trenera reprezentacji Apoloniusza Tajnera na skoczni w Goleszowie. Tata skakał dwukrotnie w Turnieju Czterech Skoczni, był piątym zawodnikiem w mistrzostwach świata juniorów. Miałem trochę szczęścia, w kwalifikacyjnym skoku powiało mi pod narty. Do tej pory trenowałem z trenerami Kuttinem i Kruczkiem. Na turnieju debiutuję, nie napalam się, chcę się tutaj sprawdzić. Do tej pory startowałem tylko w 4 konkursach o PŚ, dwa razy w Japonii i dwa razy w Zakopanem. Ale nigdy nie zakwalifikowałem się do "50".
Wolfgang Steiert:
- Kandydatami do zwycięstwa są Norwegowie: lider klasyfikacji generalnej PŚ Roar Ljoekelsoey, a także Pettersen i Romoeren. Należy liczyć się także z Finami Ahonenem i Kiuru, Austriakiem Hoellwarthem oraz oczywiście z Hannawaldem.
Sven Hannawald (na pytanie o faworytów turnieju):
- Janne Ahonen i Adam Małysz. Również Norwegowie. Dotąd dobrze skakali. Zobaczymy...
(na pytanie o Martina Schmitta)
- Martin jest silną osobowością, której, naturalnie, brakuje bycia w czołówce. Jednak jestem pewny, ze on wróci. Kiedy? Nie wiadomo. Nie chciałbym na niego wywierać jeszcze większej presji. Mam po prostu nadzieję, że wróci na szczyt tak szybko, jak to będzie możliwe.
Toni Innauer, dyrektor sportowy Austriackiego Związku Narciarskiego:
- Liczę się z tym, że Adam Małysz znowu zamiesza - Do głównych faworytów zaliczył: Janne Ahonena, Mattiego Hautamaeki, Roara Ljoekelsoeya, Sigurda Pettersena, a także Niemca Svena Hannawalda.
Program na poniedziałek:
12.30 seria próbna
13.45 1. seria
14.45 finał
Serdecznie zapraszamy do odwiedzania naszego serwisu.
na podstawie: DP, onet, sport.de