Bez Małysza w Bischofshofen?
- Panie trenerze - co się dzieje z Adamem?
- Dzisiaj było widać wyraźnie, że na tle najlepszych zawodników Adam wypadł słabo, brakuje mu czucia progu. Zbyt płasko wychodzi z progu. Skacze na tym turnieju nie najlepiej. Staramy się w trakcie turnieju zmieniać pewne detale, poprawiać odbicie, ale, jak mówi Adam, z numerem na piersi trudno jest to poprawić.
- Małysz wyznał, że męczy się na tym turnieju...
- To jest poważny problem. Trzeba nam spokojnego treningu, nie w atmosferze wielkich zawodów. Dlatego siądziemy w sztabie szkoleniowym i przeanalizujemy całą sytuację. I zastanowimy się, co zrobić dalej. Przecież trudno oczekiwać, że w ciągu dnia, dwóch wszystko odmieni się na dobre. Liczyłem na to jeszcze w Garmisch-Partenkirchen, teraz nie mam się co łudzić. Jeśli mamy myśleć o zdobyciu Pucharu Świata, a to jest możliwe, gdyż nie przekroczyliśmy jeszcze półmetka, to trzeba znowu zacząć wygrywać. Bo Pucharu Świata nie zdobędzie się bez zwycięstw.
- Czy nie myśli Pan o wycofaniu Adama z turnieju?
- Powtarzam, najpierw analiza, potem wnioski. Taka opcja jest, ale dotyczy ostatniego konkursu, w Innsbrucku Adam wystartuje. Faktycznie, najkorzystniej byłoby teraz pojechać gdzieś na skocznie K 90 i postarać się, aby Adam zaczął znowu skakać tak, jak w okresie przygotowawczym do sezonu. Choć z drugiej strony mamy teraz dzień przerwy, potem trening w Innsbrucku. Gdyby wynik był tam zły, to na pewno nie ma po co jechać do Bischofshofen, gdzie na płaskiej skoczni wychodzą zwielokrotnione wszystkie braki.
- Gdyby Adam został wycofany, to co z resztą ekipy?
- Na pewno pozostali wystartują w turnieju. W tej chwili w drodze do nas jest Marcin Bachleda, który wymieni Tomisława Tajnera, ten z Mateją, Skupniem i Długopolskim poleci na Turnieje Kontynentalne do Japonii.
Rozmiawiał: AS
autor: tad, źródło: DP weź udział w dyskusji: 29