Łukasz Kruczek: "W serii próbnej wyglądało to bardzo dobrze"
Nieobecność Kamila Stocha spowodowana urazem, słabsze skoki połowy naszej drużyny oraz zmienne warunki na Vogtland Arenie. Te wszystkie czynniki wpłynęły na to, że polska drużyna zakończyła swój udział w inauguracyjnym konkursie już na pierwszej serii. Co na temat dzisiejszego konkursu uważa trener Łukasz Kruczek?
Na godzinę przed serią próbną pojawiła się informacja, iż Kamil Stoch nie będzie w stanie rywalizować w sobotę na obiekcie HS 140 w Klingenthal. Od razu spowodowało to apetyty kibiców na miejsce w ścisłej czołówce dzisiejszego konkursu. Czy brak lidera mógł spowodować aż tak nieudany występ? - Czegoś takiego się nie spodziewaliśmy. Wiadomo, że gdy jeden z mocniejszych zawodników nie startuje, możemy zweryfikować swoje oczekiwania. Jednak nic nie wskazywało na to, aby coś takiego miało mieć miejsce - powiedział polski szkoleniowiec.
Także w serii próbnej nic nie wskazywało na późniejsze wydarzenia w pierwszej serii. Jak poszczególnych zawodników ocenia trener Kruczek? - W serii próbnej wyglądało to bardzo dobrze. Chłopacy skakali fajnie. Można powiedzieć, że połowa zawodników spełniła swoje zadania. Skoki Piotrka były takie jakie oczekiwaliśmy. Skoki Stefana były w porządku. Można jasno powiedzieć, że zawiodła druga część zawodników, czyli Dawid i Jasiek.
Do awansu do rundy finałowej, zabrakło nam zaledwie 0,1 pkt. O tyle lepsi na półmetku rywalizacji byli podopieczni Heinza Kuttina. - Faktycznie była mała różnica, do tego zawodnicy nie mieli szczęścia z wiatrem. Ale nie zwalajmy winy na warunki. Dodatkowa 0,1 pkt dałaby możliwość skoczenia w drugiej serii. To nie są zawodnicy na tak niski poziom. Oczywiście tę gorzką pigułkę trzeba teraz przełknąć. Jutro jest kolejny konkurs i wszyscy zawodnicy mają okazję pokazać się z dobrej strony.
- Można powiedzieć, że wycinając poprzedni sezon zaczynamy podobnie, ale to też nie jest dla nas pocieszające. Cały czas wspominamy o tym, że spokojne otwarcie jest istotne. Tymczasem dzisiaj mamy lekki ból głowy, aby to wszystko na jutro poukładać. Dzisiejsze wydarzenie nie ma związku z motywacją. Wszyscy skoczkowie są odpowiednio zmotywowani - dodał Polak.
Po nieudanej inauguracji sezonu 2012/2013, nastąpiło pamiętne spotkanie trenera ze skoczkami w hotelu. Czy tym razem może dojść do czegoś podobnego? - Spotkanie w Kuusamo było takim pierwszym historycznym, natomiast takich spotkań jest znacznie więcej. Musimy dowiedzieć się od zawodników co się stało. My jesteśmy na dole, zawodnik wchodzi do góry i zostaje sam.
Stefan Hula po sobotnim konkursie stwierdził, iż "dostaliśmy w tyłek". Czy jest to adekwatne stwierdzenie do zaistniałej sytuacji? - Stefan nieco przesadził. Z pewnością on to odczuł, skacząc dobry konkurs. Po próbie Piotrka nawet prowadziliśmy, co pokazuje, że chłopacy mają potencjał. Podchodząc do konkursu w normalny sposób, nie próbując niczego innego, oddają swoje normalne skoki - zakończył trener kadry A.
Korespondencja z Klingenthal, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.
autor: Dominik Formela, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 35