Smoki pomagają nam latać - Chińczycy wchodzą do gry
Międzynarodowa Federacja Narciarska oczywiście jest bardzo zadowolona z nowego członka, bo to następny kraj w rodzinie. Chiński Związek Skoków Narciarskich istnieje jednak tylko formalnie. Za wszystkimi działaniami stoi austriacka firma produkująca laptopy - Gericom, która dużo inwestuje na Dalekim Wschodzie, przede wszystkim w Chinach. Gericom podpisał kontrakt z chińską federacją na dziesięć lat. Austriacka firma zobowiązała się przekazać w tym czasie na rozwój skoków w Chinach 10 mln euro.
Trzeba przyznać, że roczny budżet przeznaczony na funkcjonowanie grupy wynosi 250 tys. euro.
Szkoleniem zawodników zajął się znany austriacki trener Heinz Koch. Po roku, w pierwszych mistrzostwach Chin, na jedynej w kraju skoczni - w Harbin w Mandżurii - wzięło udział dziewięciu zapaleńców, którzy sami przygotowali obiekt. Wyniki niech zostaną tu pominięte. Wiadomo, że na początku nikt za daleko nie skacze.
W czerwcu zeszłego roku wyselekcjonowani skoczkowie chińscy (w liczbie 5 osób) wyjechali z ojczyzny. Firma austriacka zgotowała im prawdziwie wielkie pożegnanie: były więc tłumy na lotnisku, telewizja, wywiady, konferencje prasowe.
Grupa przyjechała do Stams. Tu trenowali, skakali, uczyli się podstaw języka niemieckiego, kultury europejskiej. Na razie jedyne, co umieją powiedzieć po niemiecku, to "dziękuję" i "wszystko pięknie". Nie tęsknią bardzo za ojczyzną. Gericom dostarczył im najnowocześniejsze laptopy i komórki, a więc łączą się z bliskimi przez internet.
Heinz Koch jest bardzo zadowolony z pracy: - Praca-marzenie, żadnej presji, żadnych nacisków mediów, pracujemy sobie spokojnie, a budżet roczny mamy większy niż np. Słowenia. Kontakt z zawodnikami - idealny. Żaden się nie mądrzy, że wie lepiej, jak to się robi.
Heinz Koch jest nastawiony bardzo optymistycznie. Nieważne są słabe występy w Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku. Liczy się to, że zdobyli doświadczenie startu w wielkim konkursie. Na razie 20-letni Zhandong i starszy od niego o trzy lata Yang zdobyli już pierwsze punkty w Pucharze Kontynentalnym.
- Tak szybko się uczą, że miejsca w pierwszej dziesiątce igrzysk w Turynie w 2006 roku to rzecz bardzo realna. Czy spełni się przepowiednia trenera? Zobaczymy. Na razie Chińczycy na skoczniach stanowią raczej ciekawostkę, niż realną siłę mogącą zagrozić najlepszym.
Skład drużyny chińskiej:
WANG Jianxun rocznik 1981 (Jilin)
LI Yang rocznik 1980 (Jilin)
LI Chengbo rocznik 1984 (Liaoning)
TIAN Zhandong rocznik 1983 (Jilin)
LI Cungang rocznik 1982 (Jilin
Zapewne któregoś z Chińczyków zobaczymy na konkursach w Zakopanem. I choć miejsc wysokich nie zajmą, to z pewnością polscy kibice przyjmą ich ciepło i sympatycznie.
Na podstawie: GW i skispringen.com.pl
autor: Jaala, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 10