4 skocznie, 62 edycje, 47 zwycięzców. Część pierwsza.
Właśnie rozpoczyna się 63. Turniej Czterech Skoczni. Turniej wyjątkowy, cieszący się niesłabnącym prestiżem i wielkim zainteresowaniem. Poniżej przedstawiamy poczet wszystkich zwycięzców dotychczasowych edycji TCS. Krótko i na temat.
Josef Bradl, Austria, 1953. Skoczek o sympatycznym przydomku "Bubi" był wybitnym sportowcem i zwycięzcą pierwszego Turnieju. Niestety – był też sympatykiem Adolfa Hitlera i nazizmu. Wojciech Fortuna wspomina: "Polacy często wyjeżdżali na treningi do Mühlbach, bo mieli tam świetne warunki do pracy. (…) Jednym z właścicieli skoczni i hotelu był Josef Sepp Bradl, który w latach 70. XX wieku pełnił funkcję trenera kadry narodowej Austrii. (…) Był znany i lubiany w naszym środowisku. Zmieniłem jednak o nim zdanie, gdy podczas jednego ze zgrupowań zobaczyłem w jego sypialni portret Adolfa Hitlera! Bradl jeszcze na dodatek pokazał palcem w stronę byłego wodza III Rzeszy i podkreślił: mein Führer. Zrobiło mi się niedobrze. Byłem oburzony, bo moja mama walczyła przecież z Niemcami podczas Powstania Warszawskiego".
Olaf B. Bjørnstad, Norwegia, 1954. Gdy wygrywał, Turniej nosił jeszcze nazwę Niemiecko-Austriackiego Turnieju Skoków Narciarskich. Niewiele brakowało, by już w drugiej edycji wydarzyło się coś, na co trzeba było ostatecznie czekać aż do 2002 roku. Otóż Bjørnstad zwyciężył w zawodach w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen i Innsbrucku. W Bischofschofen zajął jednak trzecie miejsce. W sumie zdobył 888,1 punktu, wyprzedzając w generalnej klasyfikacji Fina Eino Kirjonena o ponad 30 punktów.
Hemmo Silvennoinen, Finlandia, 1955. Pierwszy Fin, zwyciężył w TCS z łączną notą 878 pkt. Był drugi w Oberstdorfie, Innsbrucku i Bischofshofen oraz trzeci w Garmisch-Partenkirchen. Jako pierwszy skoczek w historii, zwyciężył w ogólnej klasyfikacji TCS, nie zwyciężając w pojedynczych zawodach. Edycja była historyczna i z tego powodu, że to właśnie Finowie jako pierwsi zgarnęli całe podium TCS – drugi był Eino Kirjonen a trzeci Aulis Kallakorpi. Rok później Silvennoinen startował jako obrońca tytułu i zwyciężył w noworocznych zawodach w Garmisch-Partenkirchen. Został jednak wykluczony, ponieważ podczas nocy sylwestrowej nie przestrzegał zakazu spożywania alkoholu.
Nikołaj Kamienski, ZSRR, 1956. Wicemistrz Świata z Zakopanego (1962). Tak jak Silvennoinen rok wcześniej, wygrał Turniej nie odnosząc ani jednego zwycięstwa w konkursie. Co więcej - nie stał nawet na podium! W Oberstdorfie był siódmy, w Garmisch-Partenkirchen czwarty, w Innsbrucku szósty i w Bischofschofen ponownie czwarty. Wyprzedził Bradla i kolegę z drużyny – Nikołaja Szamowa.
Pentti Uotinen, Finlandia, 1957. Koledzy z kadry nazywali go "Unski". Triumf w TCS był absolutnym szczytem jego krótkiej, bo zaledwie sześcioletniej kariery. A jedyne zwycięstwo w życiu odniósł w zawodach w Oberstdorfie 29 grudnia 1956. Zawiesił narty na kołku w tym samym roku, w którym zwyciężył w Turnieju. Tak się wykorzystuje życiowe okazje proszę państwa.
Helmut Recknagel, NRD, 1958, 1959 i 1961. Mistrz Olimpijski ze Squaw Valley i Mistrz Świata z Zakopanego (skocznia duża) trzy razy wygrywał TCS. Był pierwszym Niemcem, który wygrał Turniej i zapoczątkował pasmo niemieckich zwycięstw. Recknagel jest autorem jednego z najpiękniejszych gestów w historii sportu. Swój złoty medal ze Squaw Valley podarował Zdzisławowi Hryniewieckiemu, który był najgroźniejszym rywalem Recknagela i drugim obok niego faworytem do olimpijskiego złota, ale dokładnie na miesiąc przed konkursem olimpijskim złamał na skoczni w Wiśle-Malince kręgosłup i został sparaliżowany do końca życia.
Max Bolkart, RFN, 1960. Wstrzelił się ze swoim zwycięstwem między triumfy Recknagela, uzupełniając czteroletni okres królowania niemieckich skoczków na Turnieju. Podobnie jak Bjørnstad sześć lat wcześniej, wygrał trzy pierwsze konkursy Turnieju. Co ciekawsze – były to jego jedyne trzy zwycięstwa w konkursach rangi FIS w karierze. Trzy lata wcześniej a także trzy lata później zajmował w TCS trzecie miejsca.
Eino Kirjonen, Finlandia, 1962. Cierpliwość popłaca. Zanim wreszcie zatriumfował, trzy razy zajmował w Turnieju drugie miejsce – w 1954, 1955 i 1957. Podobnie jak jego kolega Uotinen – zakończył karierę w tym samym roku w którym wygrał TCS. Miał wtedy 29 lat.
Toralf Engan, Norwegia, 1963. Skoczek nieco zapomniany. Tymczasem jest zawodnikiem niezwykle utytułowanym. Mistrz Olimpijski z Innsbrucka (skocznia duża) i Mistrz Świata z Zakopanego (skocznia normalna) wygrał jedenasty TCS. Gdyby w tamtych czasach rozgrywano Puchar Świata, mógłby być zdobywcą Wielkiego Szlema w skokach, jednak jak na swoją epokę wygrał wszystko, co było do wygrania. Otrzymał też medal Hollmenkollen. Również był bliski wygrania wszystkich czterech konkursów, ale po trzech zwycięstwach przyszło czwarte miejsce w Bischofschofen.
cdn.
Źródła: www.fis-ski.com, skijumping.pl, Wikipedia, www.sports-reference.com, "Skok do Piekła" Leszek Błażyński, "Na skoczniach Polski i świata" Stanisław Marusarz, "Moje Życie- Adam Małysz" Sebastian Szczęsny i Maciej Kurzajewski, "Na krilich smučarskich letalcev" Otto Giacomelli i Aleš Guček, informacje własne.