Aleksander Zniszczoł: "Zobaczymy, jak nam pójdzie dalej"
Aleksander Zniszczoł po dobrym skoku w pierwszej serii awansował do finału trzeciego konkursu Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku.
- Jestem zadowolony z awansu do serii finałowej. Nie dostałem się jako zwycięzca swojej pary ale jako >szczęśliwy przegrany<, gdzie jest tylko pięć miejsc. Niestety skok w drugiej serii zepsułem, ale ogólnie z konkursu jestem zadowolony. Nie wiem, gdzie popełniłem błąd ale były trudne warunki do latania, rozbieg był niski a wiatr z przodu, który się zmienił, ponieważ ja dostałem około 4 punktów na plusie.
- Zobaczymy, jak nam pójdzie dalej. Myślę, że cały czas jesteśmy na granicy, że każdy powinien wejść do konkursu ale zawsze brakowało jakiegoś minimum. Dziś wszystko poszło po naszej myśli. Czterech zawodników w trzydziestce - jest w porządku.
- Skocznia w Bischofshofen jest bardzo specyficzna. Jest długi najazd i niektórzy jej nie lubią a niektórym odpowiada. Jak ja tam skakałem to była w porządku.
Korespondencja z Innsbrucka, Tadeusz Mieczyński