Aleksander Zniszczoł: "To jeden z najlepszych mamutów"
Aleksander Zniszczoł tryskał humorem po dzisiejszych lotach na mamuciej skoczni w Bad Mitterndorf. Nasz młody reprezentant w pierwszej serii treningowej poprawił swój rekord życiowy, osiągając 213,5m.
- Super. Fajne skoki, można sobie polatać. Jest przyjemna, duża skocznia. Robi naprawdę duże wrażenie, szczególnie u góry, jak się widzi zawodnika, to widzi się taką malutką kropeczkę, ale na wysokości wieżowca 10-piętrowego, jak nie większego jeszcze - mówił z entuzjazmem Zniszczoł po kwalifikacjach.
- Byliśmy wczoraj popatrzeć, jak Gregor skacze, ale chyba coś mu nie wyszło. Ja od razu poszedłem, pierwszy skok – 213 metrów, nowa życiówka, jest fajnie, robi wrażenie. Szkoda, że nikt nie nagrał tego skoku - śmiał się nasz reprezentant.
- Ten obiekt jest bardzo czuły na wiatry, bo jeśli jest wiatr z tyłu, to naprawdę ciężko jest tutaj skoczyć. Jeśli chodzi o frajdę, to jest to jeden z najlepszych mamutów. Skakałem jeszcze na starej Planicy, gdzie chłopcy mówili, że super i tutaj są porównywalne wrażenia. W Planicy jest tak, że jest wąziutko, a potem taka autostrada. Tutaj jest cały czas dosyć szeroko i ta wysokość nie robi aż takiego wrażenia - opisuje swoje wrażenia skoczek z Wisły.
- Coś tam w kwalifikacjach na buli mnie rozchwiało, ale skorygowałem to dosyć szybko i jeszcze fajnie z tego odleciałem. Miałem dobre warunki. Jakbym mógł skok powtórzyć przy takich samych warunkach to skoczyłbym troszkę inaczej, ale ogólnie skoki są niezłe. Można jeszcze z tego spokojnie wyciągnąć kilka, kilkadziesiąt metrów - dodaje Olek.
- Na skoczni można daleko skoczyć. Niestety, nie tak jak mówili, że 250, bo tu na 250 metrze to jest już bardzo płasko i bardzo ciężko będzie tu tyle skoczyć, ale takie 230 to spokojnie jeszcze telemarkiem można wylądować. Stać mnie na dalekie skoki, a czy wysokie lokaty to się okaże. Jeżeli szczęście będzie sprzyjać, to i lokata będzie wysoka - zapowiada Zniszczoł.
- Dzisiaj w nocy mieliśmy małą przygodę, bo o 3 rano, zaczęło strasznie wiać, lał deszcz. Wiało tak, że myślałem, że ktoś pijany wali po oknach. Coś nam przeszkodziło we śnie, ale obudziliśmy się rano i była super pogoda. Myślę, że jutro też będzie dobrze - zakończył nasz zawodnik.
Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński
autor: Agnieszka Pająk, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 32