Aleksander Zniszczoł: "Decyzja była słuszna"
Nie było dziś dane naszym skoczkom polatać na skoczni mamuciej w Bad Mitterndorf. Z powodu zbyt niebezpiecznych warunków odwołano drugi konkurs Pucharu Świata.
- Myślę, że decyzja podjęta przez służby bezpieczeństwa oraz organizatorów była słuszna, chociaż chęci do skakania są. Dziś byłoby bardzo ciężko skakać, ponieważ wieje bardzo mocno. Siatki, które chronić miały od wiatru zostały potargane. Reklamy latają nad skocznią, więc ciężko byłoby przeprowadzić te zawody.
- Z hotelu wyjeżdżaliśmy z nastawienie, że ciężko będzie przeprowadzić dziś konkurs. Po przyjeździe na skocznię zobaczyliśmy jak to wygląda w rzeczywistości. Prawie nam busa chciało wywrócić.
- Zawody w Polsce traktuje jak każde inne. Trzeba skakać swoje skoki ale jednak u nas zyskuje się jeszcze kilka dodatkowych metrów dzięki kibicom, którzy nas dopingują. Takie skakanie u siebie jest bardzo fajne, ale to nic nie zmienia, Cały czas trzeba robić to samo.
- Poza domem jestem już ponad dwa tygodnie i jest to trochę męczące. Jest to jeden z moich najdłuższych wyjazdów od czasów dzieciństwa. Czuję chęć powrotu do domu ale jakby trzeba było pojechać na kolejne zawody to bym pojechał. Teraz mamy sezon i skupiam się głównie na startach.
- Wracam do Polski w dobrym nastroju. Punktów trochę zebrałem, skoki były dobre, choć jest niedosyt, ponieważ nie dali nam polatać.
Korespondencja z Bad Mitterndorf, Tadeusz Mieczyński