Aleksander Zniszczoł:"To się mogło zdarzyć każdemu z nas"
Aleksander Zniszczoł zaliczył dziś upadek na odjeździe skoczni po swoim konkursowym skoku. Nasz skoczek zapewnia jednak, że nic mu się nie stało i jest gotowy do walki w jutrzejszym konkursie.
- Ten upadek to nie była kwestia dekoncentracji. Przy ostatnich skokach ściąga mnie trochę w lewą stronę. Mogło być tam trochę świeżego śniegu i dosyć nierówno, "pociągnęło" mi trochę prawą nartę i po prostu się przewróciłem - opowiadał po konkursie Olek.
- Jestem troszkę poobijany, ale poza tym czuję się normalnie. Jutro będę "świeżynka" - żartował polski skoczek.
- Mój skok był technicznie w porządku, ale zabrakło w nim błysku. Wczoraj mieliśmy dość ciężki dzień i nie było to bez wpływu na nas. Dzisiaj trzeba się zregenerować i przygotować się na jutro - ocenił Zniszczoł.
Podopieczny Macieja Maciusiaka, podobnie jak dziś Kamil Stoch, został niedawno zdyskwalifikowany podczas zawodów Pucharu Świat:
- Mnie sytuacja z dyskwalifikacją przydarzyła się ostatnio w Japonii, gdzie zajmowałem 10 miejsce. Mogę zapewnić, że nie jest to przyjemne uczucie.
- Taka dyskwalifikacja mogła się zdarzyć każdemu z nas. Tak wyszło. Trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć. Nie moja rola oceniać, czy decyzja ta była słuszna czy nie, ale trzeba o tym jak najszybciej zapomnieć i przygotować się na jutro - zakończył Zniszczoł.
autor: Adrian Dworakowski, źródło: Informacja własna weź udział w dyskusji: 8